Pomoc dla Janusza w powrocie do codzienności
Pomoc dla Janusza w powrocie do codzienności
Nasi użytkownicy założyli 1 226 300 zrzutek i zebrali 1 348 421 981 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Cześć.
Chcę opowiedzieć Wam o moim przyjacielu, jego rodzinie i tym co mnie skłoniło żeby prosić Was o pomoc dla nich.
Janusz ma 54 lata. Od 22 lat razem ze swoją wspaniałą żoną, Beatą wychowuje Kornelię, jedyną córkę którą kocha bez pamięci. Kto z Was go zna na pewno wiele słyszał o jego Kobietach.
Kornelia aktualnie studiuje w Toruniu, a Beata ciężko pracuje w jednej z włocławskich drukarni, łacząc pracę na trzy zmiany z opieką nad swoją obłożnie chorą na boleriozę matką. Żeby zapewnić rodzinie spokojny byt a Kornelii umożliwić studia Janusz od kilku lat jeździ za pracą po Europie, tam go zresztą poznałem.
Wszystko toczyło się nieźle, jak to w życiu, aż do 30-go marca tego roku. Janusz poczuł się bardzo źle, nie wstawał z łóżka. 2-go kwietnia Beata wezwała karetkę, ale ratownicy nie podjęli żadnych działań. Na drugi dzień Beata znowu zadzwoniła na pogotowie i Janusz trafił do szpitala, gdzie lekarze stwierdzili udar mózgu oraz ogólne zapalenie organizmu. SEPSA. Jakby tego było mało 6-go kwietnia, po badaniu płynu rdzeniowo-mózgowego lekarze wykryli zapalenie opon mózgowych. Tego samego dnia przewieziono go z Włocławka do Torunia ale z godziny na godzinę jego stan się pogarszał. Nie był w stanie sam oddychać, został intubowany a dzień później, w bardzo ciężkim stanie trafił na OIOM w Szpitalu Obesrwacyjno-Zakaźnym w Bydgoszczy, gdzie lekarze zdiagnozowali ciężkie zapalenie rdzeniowo-mózgowe opon. Wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej, podłączony do respiratora, przez 5 ciężkich dni walczył o życie. Ale to kawał twardego skurczybyka, przeżył. Do 22-go kwietnia leżał na OIOM-ie, ciagle pod respiratorem, powoli wybudzany ze śpiączki.
Teraz leży w Toruniu, jest przytomny i świadomy, lekarze zaczynają go pionizować. Przetrwał najgorsze, ale przed nim i jego rodziną jeszcze daleka droga. Janusz ma niedowład prawej części ciała i potrzebuje kilkumiesięcznej, intensywnej rehabilitacji żeby wrócić do pełni zdrowia. NFZ zapewnia tylko dwa tygodnie a to za mało żeby wrócił do pełnej sprawności, niezbędnej przy jego pracy. Dzisiaj Janusz na nowo uczy się siadać, chodzić, mówić i jeść, ale ma ogromne szanse na powrót do sprawności.
Janusz sam nie poprosiłby o pomoc, to dumny, zacięty i twardy drań. Ale bez nas nie będzie w stanie dalej dbać o swoją rodzinę. Kornelia nie będzie mogła skończyć studiów a Beata już teraz pracuje ponad siły, robiąc jednocześnie za Matkę, opiekunkę, pielegniarkę i ciągnąc wyczerpujący etat.
Janusz powinien odbyć rehabilitacje zaraz po wyjściu ze szpitala i musi ona trwać 9 tygodni. Koszt jednego turnusu rehabilitacyjnego to 13000zł, by wrócił do sprawność potrzebne są 4 takie turnusy. Kwota 52 000zł totalnie przekracza możliwości rodziny. Termin pierwszego turnusu został zarezerwowany na 25.05.2024r w Ośrodku Rehabilitacyjnym w Bydgoszczy, zostało mało czasu.
Wierzę w Was.
Razem, niedużym kosztem, możemy dać człowiekowi możliwość zachowania godności, powrotu do pracy, pomóc całej rodzinie przetrwać ten tak trudny dla nich czas. A przede wszystkim możemy dać im nadzieję na przyszłość. Bez nas nie dadzą rady. Pomóżmy im.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Trzymaj się Brachu, walcz i badź dzielny 👍
Wracaj szybko do zdrowia Janusz !!!