id: cnnxvs

Pituś, kocie dziecko walczy ze śmiercią, zabija go FIP

Pituś, kocie dziecko walczy ze śmiercią, zabija go FIP

Nasi użytkownicy założyli 1 222 588 zrzutek i zebrali 1 338 871 893 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Czyli to wszystko na nic? Nie udało mi się oszukać śmierci tylko na trochę jej uciec? I teraz ma się wszystko skończyć? Mam na imię Pituś, mam osiem miesięcy i nigdy nie skończę dziewięciu…

Siedziałem w inkubatorze w lecznicy i patrzyłem na ciocie. Nigdy nie widziałem, że by były takie smutne, nawet wtedy kiedy trafiłem umierający do lecznicy ponad miesiąc temu. Wtedy się bały, że nie dam rady, ale walczyły, teraz widzę już tylko rezygnację.

„ – Może przeżyje tydzień, ale pewnie krócej. To FIP, wysięk udusi go w ciągu kilku dni. Każdego dnia będzie cierpiał bardziej.”

Miałem właśnie jechać do domku… miałem przeżyć kilkanaście lat, nareszcie miałem mieć rodzinę, przecież ja jestem jeszcze kocim dzieckiem. Dlaczego muszę umierać?

Od kilku dni bolał mnie brzuszek, ale wiecie, nie tak jak wtedy kiedy zje się coś niezdrowego, boli inaczej. Jakby mnie coś cisnęło, gniotło, mdli mnie i prawie w ogóle nie chcę jeść. Od wczoraj nie mogę wskoczyć na nic, bo jak próbuję przeszywa mnie ból. Zostało mi kilka dni życia i każdego dnia mam się czuć gorzej? Boję się, boję się jak będę się czuł jutro i boję się samej śmierci, nie chcę żeby mnie nie było. Zrobiło mi się szaro przed oczkami. Ciocie o czymś rozmawiają, między sobą i lekarzem. Słyszę pojedyncze słowa, nawet nie wiem co znaczą: „ czterem się udało, jemu też może”, „ objawy neurologiczne”, „ potworne koszty”. Chcę tylko stąd pójść, położyć się i zasnąć, jak będę spał, to przez chwilę może nie będzie bolało, nie będę myślał, że nigdy nie dowiem się jak to jest dorosnąć…

 

Kiedy, te półtora miesiące temu Pituś do nas trafił sądziliśmy, że nie przeżyje doby, był w stanie agonalnym, znaleziony leżący na trawniku. Maluszek dał radę, powoli wrócił do zdrowia a my przebadaliśmy go chyba na wszystko szukając odpowiedzi na pytanie co doprowadziło go do takiego stanu. Nie znaleźliśmy odpowiedzi. Pituś z dnia na dzień czuł się lepiej a każde badanie wychodziło dobrze. Miał właśnie jechać do domu, wszystko już było gotowe. A teraz patrzymy na maleństwo z brzuszkiem jak balon, w dwa dni Pituś zebrał mnóstwo żółtego ciągnącego płynu w otrzewnej, zrobiliśmy badania. FIP. Choroba, która zabijała kotki od zawsze. W takim stanie w jakim Pituś jest może przeżyć do tygodnia, ale każdego dnia będzie czuł się gorzej, przestanie jeść aż w końcu jedynym wyjściem będzie eutanazja żeby nie skazywać kociątka na konanie w niesamowitym cierpieniu. Od dwóch lat jest dostępna substancja GS, która potrafi FIP wyleczyć, czwórka naszych podopiecznych przeszła kurację i są zupełnie zdrowymi kotkami, jeden z nich od ponad roku jest całkowicie zdrowy. Niestety Pituś ma objawy neurologiczne i dawka leku dla niego byłaby dużo większa niż w przypadku pozostałych czterech kotków. GS jest koszmarnie drogi i trudno dostępny. Bardzo chcemy dać maluszkowi szansę na życie, wiemy, że jeśli dostanie GS wyzdrowieje, ale nie mamy funduszy, żeby go zakupić. Błagamy Was o pomoc, chyba jeszcze nigdy nie byliśmy w tak złej, dramatycznej sytuacji, tak bardzo chcemy żeby Pituś przeżył swoje długie życie, takie na jakie zasłużył… 

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 156

preloader

Komentarze 5

 
2500 znaków