Jak zostawić bez pomocy istotkę, która cierpi w milczeniu, a sama sobie nie poradzi? Od której najczęściej odwrócili się wszyscy, a co gorsza jeszcze krzywdzili? A "za chwilę" stanie się to nieuniknione - nasze zadłużenia przekraczają już kwoty graniczne! Nieopłacone faktury możecie sami zobaczyć. A to tylko niewielka część kosztów medycznych, które ponieśliśmy, reszta jest opłacona z naszych prywatnych środków.

Pomóżcie nam ratować bezbronne i cierpiące ofiary nieludzkiego traktowania, porzucenia, ignorancji, obojętności. 

Dajmy im szansę! Zmieńmy ich cały świat!

Fundacja to młoda organizacja, opór władz, brak wsparcia w terenie, w interwencjach i projektach. Często słyszymy: "tylko Wy zawsze odbieracie wezwania", "to nie macie żadnych dofinansowań, państwo wam nie pomaga?". To smutne, ale i obciążające: koszty paliwa, leczenie, bo co najmniej 95% trafiających do nas zwierząt wymaga przewlekłego leczenia, interwencji chirurgicznych, okulistycznych, onkologicznych, drogich badań i procedur. I to wszystko tylko ze środków wyłożonych przez nas, naszych Przyjaciół, Sympatyków. Ale jak tu odmówić?!

Więc ratujemy i nie pytamy, skąd wziąć pieniądze. Wszyscy bez wyjątku pracujemy wolontarystycznie i bez zwrotu kosztów. Dotąd jakoś sobie radziliśmy, choć bywały potknięcia. 

Ale ostania zima i wiosna przekroczyły znacznie nasze możliwości, dotąd nie możemy się pozbierać - nasze zadłużenie jest już na granicy odmowy dalszego leczenia, a czekają na nas jeszcze 3 faktury na kwotę niemal 1.500 zł. + odrobaczenie i zabezpieczenie od pcheł, kleszczy, czyli kolejny wydatek rzędu 700-800 zł.

A to przecież "tylko" koszty leczenia. Karmy, suplementy, pieluchy, podkłady, środki czystości, paliwo... fundacyjnie i prywatnie długi, długi, długi...

Stanęliśmy pod ścianą :/

Nasze problemy są dla nich groźne - brak leczenia, terapii psychologicznej, dachu nad głową

zagrażają ich życiu i zdrowiu!

Wiemy, że wiele jest takich apeli, jak nasz i że organizacje jak nasza mają problemy finansowe, bo żyjemy w takiej rzeczywistości, jaką stwarzają nam kulawe przepisy prawa w Polsce. Ale czy to zwalnia nas wszystkich z człowieczeństwa, współczucia dla cierpiących i odpowiedzialności?

I choć zawsze jest to ostatnia rzecz, jaką robimy, to nie mamy wyjścia. Tym razem musimy zwrócić się o pomoc do Was - Zwierzoluby i Sympatycy.

Bo niedługo zabraknie nam nawet nadziei. Nadziei dla nich!