Ponoć po burzy przychodzi spokój
Ponoć po burzy przychodzi spokój
Nasi użytkownicy założyli 1 250 000 zrzutek i zebrali 1 412 954 738 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Moja historia jest tragedią, opowieścią o miłości, śmierci i zdradzie. Rok 2024 był dla mnie i moich najbliższych koszmarem. Zaczął się od śmierci mojej teściowej (matki mojego partnera). Zanim zmarła, włożyłam wiele wysiłku i starań, opiekując się nią, jednocześnie pracując i zajmując się dziećmi. Potem przyszła kolej na mojego ukochanego Tatę, który po wycieńczającej chorobie odszedł. Przez cały czas czuwałam nad nim łącząc opiekę nad chorym z pracą i opieką nad dziećmi. Dwie ciężkie choroby bardzo bliskich nam osób oraz pełnienie roli matki, pani domu oraz praca całkowicie pochłonęły moją uwagę. Zaczęłam jednak odczuwać, iż nasza sytuacja finansowa stopniowo się pogarsza. Nad domowym budżetem czuwał mój wieloletni partner i ojciec moich dzieci. Bartek czuwał nad działalnością założoną na mnie, gdy spadły na naszą rodzinę zdrowotne problemy. W grudniu poinfromował mnie, że wskutek niewłaściwych decyzji "utopił" moja firmę. To była jednak tylko jego wersja. Prawdę odkryłam chwilę później. Mój wieloletni partner był uzalezniony od hazardu, co świetnie przez cały czas maskował .Wyprowadził wszystkie pieniądze z mojej firmy, okradał mnie i oszukiwał, manipulował, zastawił mieszkanie- nasz wspólny dom- dom naszych dzieci, by spłacić zaciągnięte na hazard ogromne długi. Zostałam z niczym, oszukana i okradziona. Okradzione zostały także nasze nasze dzieci... Kiedy sprawa wyszła na jaw, kazałam partnerowi wyprowadzić się z domu. Bartek, który miał podjąć terapię, powiesił się wówczas, cedując na mnie wszystkie problemy. Na mój Kontrakt , który nie jest chroniony prawem, wszedł komornik, zabierając wszystko do cna i pozostawiając dosłownie ZERO środków do życia. Komornika udało mi się spłacić, ale to tylko kropla w morzu . Okazało się bowiem,że partner nie płacił zusu i podatków od prowadzonej na mnie działalności. Wszystkie awiza były wyrzucane przede mną do kosza.Dzieci (lat 8 i 9)straciły ojca, poczucie bezpieczeństwa
Bardzo kochałam i ufałam Bartkowi bezgranicznie, co niestety uśpiło moją czujność w momentach, gdy moja obecność była niezbędna – zarówno przy chorych bliskich, jak i w codziennych zmaganiach o rodzinne dobro. Dzisiaj, walcząc o przetrwanie, pracuję ponad siły, próbując odbudować to, co utraciliśmy.
Zwracam się z gorącą prośbą o pomoc finansową, która pozwoli moim dzieciom odzyskać choć odrobinę bezpieczeństwa i stabilności w tym trudnym okresie. Każda, nawet najmniejsza pomoc, jest dla nas bezcenna. Będę niezmiernie wdzięczna za wsparcie, które pomoże nam przetrwać ten ciężki czas i stopniowo odbudować nasz dom.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.
Trzymaj się,
Ememel
SML