Franio to cudowny kotek. Trafił do mnie 3 lata temu znaleziony gdzieś na działkach, pogryziony, bez uszka a za to z kocią białaczką.

Aż tu nagle, po 3 latach bezstresowego życia - zapalenie płuc! Mimo antybiotyków i innych podawanych leków stan Frania się nie poprawiał. Konsultacja u innych specjalistów i diagnoza - nowotwór płuc! Nie zrobiłam Franiowi biopsji - to koszt z echem serca i narkozą ok. 1500zł. Lekarz ocenił, że jeśli to chłoniak to lekka chemia zastopuje jego rozwój...

Aktualnie Franio przyjmuje delikatną chemię, sterydy wziewne i w tabletkach, zastrzyki na ew. pływy w płuckach.

Do chwili obecnej leczenie Frania pochłonęło ponad 2 tys. zł. Ostatnia wizyta u onkologa to 588zł - w tym leki na 2 tygodnie. Może dla niektórych to nie jest bardzo dużo, ale w mojej sytuacji gdy spłacam jeszcze kredyt we CHF (ok. 5 tys. miesięcznie) to jest być albo nie być. A nie jestem w stanie się poddać :(

Weronika z Fundacji, od której dostałam Frania podpowiedziała mi również interferon - zapytałam lekarza o jego opinie i bardzo chętnie bym go zastosowała u Frania - jeśli tylko lekarz oceni, że ma to sens.

Bardzo Was proszę o wsparcie finansowe leczenia mojego Frania.

Wierzę, że on z tego wyjdzie.