Na nowe dokumenty dla Hani
Na nowe dokumenty dla Hani
Nasi użytkownicy założyli 1 232 089 zrzutek i zebrali 1 366 053 041 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Cześć!
Nazywam się Hania, mam 25 lat, pracuję w warszawskim cocktail barze Paloma Inn i od półtora roku żyje jako w pełni wyoutoana trans dziewczyna. W pracy, wśród przyjaciół, znajomych i w całym otoczeniu nikt nie ma co do tego wątpliwości - jestem dziewczyną. Mimo braku wsparcia ze strony rodziny, kryzysu pandemicznego i trudności z pracą, udało mi się zdiagnozować i zacząć terapię hormonalną. Jest jeden, ostatni obszar, który jest przyczyną dużych trudności, lęku, stresu i złości - w związku z tym, że w moich dokumentach widnieje deadname i literka "M", w sytuacjach kiedy muszę się nimi posługiwać narażam się na ryzyko. Raz podczas jazdy z nieważnym biletem, kontroler który zwracał się do mnie per Pani, gdy zobaczył dokument natychmiast zmienił do mnie stosunek na pogardliwy. Strach, który wtedy czułam wraca do mnie za każdym razem, kiedy boję się, że kontroler zauważy co napisane jest na mojej karcie miejskiej. Z powodu tego samego strachu boję się chodzić do lekarzy na pocztę, a już nie mówię o tym jak stresująca byłaby konfrontacja z Polską Policją. Dochodzi też do sytuacji absurdalnych, jak problem z odbiorem nowego dowodu osobistego - urzędniczka nie wierzyła, że to ja na nim jestem, dane nie zgadzały jej się z wizerunkiem.
Z większością kosztów tranzycji jestem w stanie poradzić sobie sama. Zależy mi na tym, żeby być na tyle stabilna finansowo, by nigdy nie przerwać terapii hormonalnej, co może być niebezpieczne i stopniowo zbierać pieniądze między innymi na niezwykle drogą waginoplastykę. Jednak stresogenna i kosztowna procedura uzgadniania płci na drodze sądowej, w tym momencie mnie przerasta. Wydatków jest mnóstwo, a zależy mi też na czasie. Boję się ideologicznych zmian w Polsce, ustaw niszczących wolności kolejnych grup i zaostrzającej się retoryki przeciwko mniejszościom. Każdego dnia czuję się bliżej sytuacji, przez którą na długie lata będę uwięziona z fałszywymi danymi, gdziekolwiek wtedy będę na świecie.
Koszt potrzebnej mi pomocy prawnej to trzy tysiące złotych, według znanych mi danych koszta sądowe mogą wahać się miedzy ponad tysiąc a cztery tysiące złotych, do tego dochodzi mnóstwo drobniejszych kosztów m.in. badań i wizyt lekarskich, żeby dostarczyć do sądu opinie, które pokrywają się z tymi, które już posiadam. Krótko mówiąc czeka mnie kafkowski spektakl, a ja muszę za to zapłacić - żeby jakiś facet w sukience stuknął młotkiem i powiedział, że tylko on tu jest crossdresserką.
"Zmiana prawna danych wydaje się niezbędna, aby mogła funkcjonować i w pełni realizować jako osoba oraz korzystać ze swoich predyspozycji i możliwości" - fragment mojej opinii psychologicznej
Będę niezwykle wdzięczna za pomoc. Bez względu na to, czy cel zostanie osiągnięty - obiecuje Wam, wygram tę walkę i nie dam się.
Gabriela Sułkowska, organizatorka zrzutki, to moja dziewczyna, która bardzo mnie wspiera i bardzo ją za to kocham.
Hania.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
powodzenia u go girl:)
Hej, trzymam za Ciebie kciukasy.
Keep goin', dziewucho!
Zmieniam też papierkową robotę. Wysyłam miłość z Brooklynu
powodzenia!!1!
Nie znamy się ale wspieram i trzymam za Ciebie kciuki ❤️❤️❤️