Diagnostyka i leczenie wrzodów.
Diagnostyka i leczenie wrzodów.
Nasi użytkownicy założyli 1 226 511 zrzutek i zebrali 1 348 990 122 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności2
-
rodzy Znajomi i Nieznajomi, którzy wsparli mnie w leczeniu Bakalii- po raz kolejny dziękuję i chcę napisać kilka słów o tym, jak wygląda aktualna sytuacja stanu zdrowia mojej klaczy :) Jutro mija 8 tydzień leczenia z przewidzianych 12, a w ubiegłym tygodniu Bakalia miała kontrolną gastroskopię, która ucieszyła nas pozytywnymi wiadomościami. Zmiany wrzodowe, które były widoczne i niepokojące w pierwszym badaniu uległy znacznemu zagojeniu! Nawet odźwiernik, część żołądka, dość trudna w leczeniu, co ucieszyło mnie niezmiernie! Samopoczucie Bakalii bardzo się poprawiło, weterynarz pochwalił także jej wygląd, ponieważ ładnie przybrała na masie. Wkładamy na codzień wiele wysiłku,by była zaopiekowana i spokojna, co widocznie owocuje. Przez kolejne tygodnie leczenia musi dostawać połowę dawki zaleconych leków oraz suplementację przez kolejne 2-3 miesiące. Mam ogromną nadzieję, że stabilne stado końskich przyjaciół oraz warunki stajni wraz z moją opieką utrzymają ją w zdrowiu na dalsze lata. Wrzody to jednak bardzo podstępna choroba która okresowo może powracać, więc Bakalia będzie wymagać szczególnej troski i żywienia przez cały czas. Każde wsparcie w postaci dołożenia się do zrzutki lub w innej formie na pewno pomoże mi w opiece nad tym pięknym zwierzęciem ❤️
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Witajcie. Żyłam pewnością, że nie będę już więcej zmuszona pisać tutaj żadnych treści. Los ostatnio zmusił mnie do pewnych przemyśleń, działań i niestety muszę znów prosić Was o pomoc.
Wielu z Was dobrze pamięta historię mojej klaczy Bakalii. Od początku była to historia smutna, pełna trosk i cierpienia. Szczęśliwie jednak, dzięki mojej wytrwałości i pomocy wielu dobrych ludzi udało mi się ustabilizować stan zdrowia Bakalii oraz udowodnić jej, że człowiek nie jest jej wrogiem, a przyjacielem.
Bakalia choruje na zaawansowane RAO(końska astma) oraz ma podejrzenie wrzodów. Walka z astma i hamowanie jej rozwoju generuje spore koszty i poświęcony czas(zioła, oleje, suplementy, wizyty weterynarza i fizjoterapeuty, leki sterydowe).
Niestety nie jest to nasz jedyny problem, ponieważ z racji zaniedbań wcześniejszych właścicieli Bakalii oraz jej traumatycznych doświadczeń, pojawiły się także objawy wrzodowe ( bóle brzucha, kolki, wzdęcia ).
Z leczeniem RAO nauczyliśmy się już jakoś żyć i mimo, że nie jest nam łatwo, to jakoś wiązałam koniec z końcem. Leczenie wrzodów jednak kompletnie przerasta moje możliwości... Koszty terapii wynoszą od kilku do kilkunastu tysięcy złotych, a czas trwania od kilku do kilkunastu tygodni...
W styczniu, ubiegłego roku, Bakalia dostała bardzo ciężkiej do wyleczenia kolki (kolka-morzysko,to ogólne określenie wielu schorzeń w okolicy jamy brzusznej przebiegających boleśnie dla konia). Nie było nas stać na przewiezienie jej do kliniki na operację, więc myślami przygotowywałam się na najgorsze. Nasza wspaniała weterynarz nie poddała się i po kilku dniach ostrej walki dzień i noc uratowała Bakalie. Cała interwencja i leczenie konia wyniosło nas 10tys zł + leki i suplementy które musieliśmy wprowadzić do diety.
Wtedy jednak nie mieliśmy jednoznacznej diagnozy, że kolka spowodowana była chorobą wrzodowa, ponieważ pojawiło się wtedy kilka innych czynników mogących na nią wpłynąć.
W tej samej stajni, dokładnie rok później ( ten sam tydzień stycznia,o losie!) Bakalia znowu zakolkowala. Szczęście w nieszczęściu, że moja natychmiastowa reakcja i szybki przyjazd weterynarza ponownie uratował konia. Koszty kolejnej takiej interwencji weterynaryjnej znów zmiotły mnie z nóg...2 tys zł. Nie zastanawiając się długo, po tej sytuacji przeniosłam Bakalie do innej stajni, będąc pewna że wyeliminujemy jakiś czynnik ryzyka. Nie stać mnie wtedy było na podjęcie diagnostyki wrzodowej, a objawy się wyciszyły.
Wdrożyłam dietę dla konia wrzodowego i od tamtej pory bazując na zdobytej wiedzy, konsultacjach z weterynarzami, fizjoterapeutka i obserwacjach wiem, że Bakalia na te wrzody na pewno choruje... Zmiany pogody i ciężka jesienna aura niestety jej nie sprzyja i mimo moich starań, boimy się o kolejną kolkę i powikłania :( :(
Objawy, z którymi zmaga się Bakalia świadczą o konieczności wykonania gastroskopii (koszt 900zl) , która w naszym przypadku pewnie potwierdzi wrzody i określi ich stopień. Diagnoza wiąże się długotrwałym leczeniem zależnym od stopnia zaawansowania choroby ( leczenie trwa od kilku do kilkunastu tygodni a jego koszt od kilku do kilkunastu tysięcy złotych). Uprzedzając hejt, wiem, że są istoty bardziej potrzebujące, a ja decydując się na konia powinnam mieć środki na jego leczenie. Niestety, nie zawsze jest tak, jak byśmy sobie wyobrażali i chcieli, a ja z płaczem chowam głowę w dłonie i czuję się bezradna... :( Wychowując niespełna dwuletnią córeczkę i chodząc do pracy na etat nie jestem w stanie podjąć pracy dodatkowej... Moje zaplecze finansowe nie jest wielkie, a oszczędności, które mam są już bardzo niewielkie. Obiecałam sobie i Bakalii, że zostaniemy już razem i nie trafi już w złe ręce więc nie pozostało mi nic innego jak prosić tutaj o pomoc. Nie patrzę na to, czy ktoś mnie wyśmieje lub poniży, po prostu muszę spróbować dla niej.
Nie mam dużych możliwości ale sama pomagam innym kiedy, tylko mogę. Wierzę więc w to, że dobro do nas wraca. Proszę o Wasze wsparcie w leczeniu mojej kochanej przyjaciółki. Bakalia chętnie się odwdzięczy wspólnym spacerem i towarzystwem ❤️
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Gla Kabyłki