Dzidzia jedzie do Polski!
Dzidzia jedzie do Polski!
Nasi użytkownicy założyli 1 223 456 zrzutek i zebrali 1 341 468 357 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Środa 22.09.2021. Późną porą docieramy na jedną z albańskich plaż. Po zakończonym sezonie jest ona całkowicie wyludniona i idealna do kamperowania na dziko. Pomimo panującej na zewnątrz ciemności postanawiamy wyjść jeszcze na spacer brzegiem morza. Przechodzimy kilkaset metrów i w chwili, gdy mamy zawracać do auta, zauważamy idącą w naszym kierunku czarną kulkę. Początkowo z uwagi na jej wielkość zakładamy, że mamy do czynienia z małym kociątkiem. Jakie jest nasze zdziwienie i zarazem przerażenie, kiedy orientujemy się, że trafiliśmy na porzuconego pośród niczego szczeniaka. Mały momentalnie wtula się w nas i usypia na rękach. Jest niesamowicie chudy, zapchlony i odwodniony. Przewraca się podczas prób chodzenia. Dostaje pełną miskę karmy, którą zabraliśmy ze sobą z uwagi na bezpańskie psy w Albanii, wodę oraz ciepłe miejsce do spania. Kwestia przeżycia nocy stoi u niego pod znakiem zapytania.
Nadchodzi kolejny dzień. Dzidzia - bo taki
przydomek nadaliśmy naszemu malcowi, z każda godziną widocznie odzyskuje siły. Wykazuje chęć do zabawy, podgryzania i wszystkich innych typowych dla szczeniąt zachowań. Zaczynamy zastanawiać się, co dalej?
Po przeszukaniu internetu natrafiamy na wiadomość, że w Albanii nie funkcjonuje schronisko. Wyłączne wsparcie dla zwierząt oparte jest tu na prywatnych organizacjach, z którymi szybko nawiązujemy kontakt. Z powodu ogromnej ilości psów będących w potrzebie, żadna z nich nie jest w stanie udzielić nam pomocy. Decydujemy się przewieźć Dzidzie do Tirany, licząc na weterynarzy w stolicy. Wszyscy odwiedzeni przez nas lekarze odmawiają przyjęcia pieska. Uzyskujemy informacje, że jedynym ratunkiem jest znalezienie dla niego opieki w Polsce.
Po długich przemyśleniach i wylanych z niemocy łzach, postanawiamy zabrać Dzidzie ze sobą. Koszty opieki weterynaryjnej są tu bardzo wysokie, a jedyną możliwość na przejazd przez granice stanowi uzyskanie paszportu. Polecona przez jedną z grupowiczek weterynarka przyjmująca w Sarandzie, podaje nam namiary do tiranskiej kliniki, która jest w stanie pomóc.
Zwracamy się do Was z prośbą o wsparcie nas w uratowaniu życia Dzidzi. Tak mały szczeniak z pewnością nie poradzi sobie na albańskich ulicach. Jeżeli wszystko przebiegnie pomyślnie, chcielibyśmy dodatkowo zakupić dla malca klatkę transportową i wyprawkę na najlepszy start u nowej rodziny.
Gwarantujemy wgląd do wszystkich ponoszonych wydatków. Dziękujemy za każdą, nawet najmniejszą wpłatę. Dobro wraca!
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!