Milka ma około 1,5 roku natomiast jest z nami od roku. Została zabrana ze wsi od osób które chciały się pozbyć kota. Nie mieliśmy serca oddać jej do schroniska i staraliśmy się zapewnić jej wszystko co najlepsze, jednak jesteśmy studentami aktualnie niestety bez pracy a dotychczasowe zaplecze finansowe poszło na opłacanie badań, wizyt i dojazdów do weterynarza. Wszystko wyniosło nas już ponad 2 tysiące, nie mamy na to wielu paragonów bo nie braliśmy pod uwagę zakładania zbiórki licząc że damy radę a koszty leczenia nie będą tak duże. Jednak jak widać jesteśmy zmuszeni prosić o pomoc. 

Poważniejsze problemy ze zdrowiem zaczęły się około 1,5 miesiąca temu, kotka zaczęła być osowiała, miała biegunkę oraz wymioty, dlatego też od razu miała zarobione badania, miała również zastrzyki oraz kroplówki, które pomogły jej odzyskać trochę siły, jednak nie na długo. Potrzebowała antybiotyku, który dostawała przez miesiąc w domu, jej samopoczucie na nim było lepsze, jednak dalej dalekie od ideału, mimo to widzieliśmy, że wszystko idzie w dobrym kierunku i mieliśmy nadzieję, że Milunia zacznie wracać do formy sprzed choroby. Jak się okazało antybiotyk nie zadziałał tylko chwilowo zamaskował problemy, które już po 3 dniach od odstawienia znowu się pojawiły. Wróciły okropne biegunki, wymioty, kotka zaczęła być agresywna z bólu i znowu zaczęła się męczyć. Potrzebne są następne badania, wizyty u gastroenterologa i być może bardzo kosztowna endoskopia w celu pobrania wycinka histopatologicznego, który pomógłby potwierdzić IBD czyli nieswoiste zapalenie jelit.

Ważne jest dla nas wykrycie problemu i jak najszybsza pomoc, jednak problemy finansowe nie pozwalają nam na dalsze badania, leczenie i dojazdy do weterynarza jak i innych specjalistów. Poniżej wstawiamy badania zrobione od 3.10.

Będziemy bardzo wdzięczni każdemu kto przyczyni się do wsparcia zbiórki.