Jestem Wolontariuszką Fundacji Fuerteventura Dog Rescue i osobą pomagającą bezdomnym kotom na własną rękę. Sytuacja zwierząt na wyspie jest dramatyczna. 

Schronisko Fundacji jest stale przepełnione, a każdego dnia pojawiają się nowe psy. Znalezione, porzucone na bezdrożach lub przywiązane sznurem, pod drzwiami schroniska, czekające na ratunek. Większość z nich to psy Podenco, które są wykorzystywane przez myśliwych do polowań. Kiedy pies nie sprawdza się w “swojej roli” zwykle zostaje zabity lub wywieziony daleko od miast i pozostawiony na pastwę losu. Oprawcy pozostają bezkarni. Pracownicy i Wolontariusze Fundacji ratują je i szukają dla nich domów w całej Europie.

Na całej wyspie trwa obecnie epidemia parwowirozy, która jest bardzo ciężką chorobą psów, często śmiertelną. W Fundacji obecnie leczonych jest kilka psów z powodu parwowirozy. Koszty leczenia nie są małe. Ze względu na obecną sytuację, znacznie zmniejszyła się pula środków na wyżywienie zwierząt, która i tak była niewielka.

Na całej wyspie jest również  mnóstwo bezdomnych kotów, a ich losem przejmuje się zaledwie garstka ludzi, robiąc co mogą, wyłapując je w celu kastracji, karmiąc i zapewniając dostęp do wody. Należę do tej garstki osób. 

Otwieram zbiórkę na środki dla Fundacji oraz na jedzenie dla bezdomnych kotów, abym mogła nadal pomagać, tym którzy tego potrzebują.