Kochani, dawno nas tu nie było, bo jakoś dawalysmy radę z pomocą dobrych ludzi, którzy wspierali nas w tej walce o bezdomne koty. Niestety w ostatnim czasie trafiło pod naszą opiekę kilkanaście dodatkowych kotów, dorosłych i kociąt, w tym trzy kocie mamy z potomstwem. Na zdjęciu poniżej kocia mama z dziećmi wyrzucona pod przedszkolem:

Poza tym dwie kocie mamy z wysypiska, jedna z dzieckiem, kocia mama i trójka dzieci z wychodka, mała spod maski auta wyjmowana przez straż pożarną, malutka znaleziona pod Biedronka, czarny maluszek podrzucony do lecznicy weterynaryjnej, mała szylkretka z chorym okiem z Różana, zabiedzony Zgredek, u którego zdiagnozowano w pyszczku raka płasko nabłonkowego, maluszek podrzucony w kartonie powieszonym na płocie... A dosłownie wczoraj u jednej z kotek wyszło podejrzenie FIP, potwierdzone próbą Rivalty. Już wczoraj wieczorem podaliśmy pierwszą dawkę leku, który udało nam się zdobyć jeszcze tego samego dnia... Jeśli zacznie czuć się lepiej, kuracja potrwa 84 dni... Poza tym już tydzień temu w samej lecznicy weterynaryjnej nasze zadłużenie wynosiło prawie 1300 zl. Teraz jest więcej o kolejne wizyty: profilaktyka kociąt, odrobaczanie, szczepienia, kastracje kocich mam, testy, leczenie kociego kataru... Nasza pani weterynarz wykazuje się i tak ogromną cierpliwością, czekając na spłatę długu już kawałek czasu i mimo zadłużenia dalej leczy nasze tymczasy.

Ponieważ trudno nam już zasnąć myśląc o tym, jak damy radę, mając przecież jeszcze swoje zwierzaki, zwracamy się do Was z tą ogromną prośbą o finansowe wsparcie samej tylko opieki weterynaryjnej. Tylko tyle. I aż. Z karmą, żwirkiem jakoś ciągniemy. Chociaż jeśli ktoś i w ten sposób zechce wesprzeć, będziemy bardzo wdzięczne ❤️

Na zdjęciu Zgredek. Kocurek zabrany z ulicy w stanie fatalnym. W jednej z lecznic zoperowano dziąsła, ale już wtedy padło podejrzenie raka płasko nabłonkowego, który niestety nawraca... Zgredek ma dożywocie u Sylwii. Tam dostaje dużo miłości... Jest pod stałą kontrolą weterynaryjną.

Za każdą pomoc 😘😘😘