id: cz4txy

Karetka górska dla GOPR

Karetka górska dla GOPR

Nasi użytkownicy założyli 1 221 812 zrzutek i zebrali 1 336 361 017 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Aktualności2

  • 95 516,37 zł i 1639 wspaniałych osób, które wsparły zbiórkę.
    Dziękujemy!

    To dzięki Wam na przełomie marca i kwietnia do Grupy Podhalańskiej GOPR trafi nowy, wyposażony samochód ratunkowy – górska karetka. Dodatkową kwotę, którą zebraliśmy (10 516 zł) grupa przeznaczy na zakup sprzętu ratującego życie. Samochód i sprzęt będą służyć wszystkim, których zdrowie i życie jest w górach zagrożone. Okazaliśmy ratownikom wielką solidarność.

    Środki zostały już przekazane do Grupy Podhalańskiej GOPR, tu – zgodnie z obietnicą – potwierdzenie przelewu:
    http://bit.ly/gopr_zrzutka

    Imię, nazwisko lub pseudonim każdego, kto wsparł zbiórkę i zechciał je podać, znajdzie się na pamiątkowej tablicy na Turbaczu. Będą zdjęcia! Pokażemy też sam samochód.

    A na koniec posłuchajcie, co chce Wam powiedzieć Marek Ciaś, Naczelnik Grupy Podhalańskiej GOPR:
    https://youtu.be/59NJ52WUpEU
    0Komentarzy
     
    2500 znaków

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.

Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.

Opis zrzutki

Ratownicy górscy z Grupy Podhalańskiej GOPR potrzebują naszej pomocy. 85 000 zł – tyle brakuje, aby kupić i wyposażyć górską karetkę ratunkową.


Są bohaterami. Poświęcają czas i zdrowie, żeby nieść pomoc tym, którzy jej najbardziej potrzebują. Odnajdują zagubionych, opatrują i transportują rannych, wspierają lokalne społeczności. Ratują życie. Są wolontariuszami – pracują za darmo.


Pomóżmy im. Każda złotówka ma znaczenie!


k53740cab4b5fbd5.jpeg


Dlaczego i na co zbieramy?


W Grupie Podhalańskiej GOPR pilną i konieczną potrzebą stał się zakup nowej karetki górskiej – specjalistycznego samochodu, który może nie tylko pokonywać przeszkody terenowe, ale jest dostosowany do działań medycznych. Czas ma znaczenie, bo jedno z dotychczasowych aut będzie niebawem wymagać wymiany. Bez karetki niesienie pomocy w górach staje się dużo trudniejsze a często – niemożliwe.


Ratownikom do zakupu brakuje 85 000 zł (z 260 tys.). Grupa rozważała pożyczkę, ratownicy mówili: „Środki na spłatę możemy pozyskiwać później, ale karetka jest potrzebna tu i teraz. Nie możemy sobie pozwolić, żeby nie być gotowym na niesienie pomocy”.


Nie możemy pozwolić, żeby ludzie, którzy bezinteresownie pomagają innym, byli zmuszeni pożyczać pieniądze na sprzęt ratowniczy. Powinni wiedzieć, że skoro my możemy liczyć na nich, oni mogą liczyć na nas.


id84ba9eb6e5ba40.png


Kim są ratownicy Grupy Podhalańskiej GOPR i jak bardzo potrzebny jest nowy samochód?


W GP GOPR pomoc innym niesie 200 wykwalifikowanych i przygotowanych do służby ratowników (tylko 17 jest zatrudnionych – pozostali to pracujący za darmo wolontariusze). Teren działania grupy to blisko 4,5 tys. km², w tym 1,5 tys. km szlaków turystycznych i wyciągi narciarskie. Gorce, Pieniny, Beskid Wyspowy, pasmo Polic, Orawa, część Beskidu Sądeckiego, południowy stok Babiej Góry. Tylko w 2019 r. ratownicy wyruszali z pomocą aż 323 razy (niemal codziennie ktoś potrzebuje ratunku!) i pomogli 371 poszkodowanym, w tym dzieciom i osobom starszym.


k4416c99e6671b21.jpeg


Tak duży teren i tak dużą ilość poszkodowanych obsługuje pięć rozlokowanych w różnych miejscach karetek górskich. Brak jednej wyłącza część obszaru z efektywnej pomocy.


uddba880f5b4858d.png


Na co konkretnie zbieramy?


Na zakup i dostosowanie terenowej Toyoty Hilux. Model seryjny kosztuje ok 120 tys. zł, ale aby samochód mógł ratować życie, musi zostać specjalnie dostosowany. Kolejne 140 tys. zł. to koszt wzmocnienia zawieszenia i zderzaków, zamontowania wyciągarek oraz nadbudowy, która pozwoli bezpiecznie transportować poszkodowanych i umożliwi działania ratownicze wewnątrz pojazdu. W przypadku zagrożenia życia każda minuta w drodze do ofiary i każda sekunda udzielanej pomocy mają znaczenie.


Karetka zostanie wyposażona w niezbędny sprzęt ratowniczy, w tym w apteczkę R1 z defibrylatorem AED (pomaga wznowić akcję serca i przywrócić krążenie), urządzenie do automatycznego masażu serca, zestaw tlenowy, nosze z mechanizmem wsuwania i zestaw do współpracy ze śmigłowcem.  


Pełny koszt zakupu i dostosowania samochodu 260 tys. zł, ale Grupa Podhalańska większość środków zebrała już we własnym zakresie (wsparcie sponsorów, wsparcie NFOŚ, pomoc 1%).


Brakuje 85 tys. zł. To środki, które ratownicy mogą otrzymać od nas!


e27730d29537c65e.png


Nagroda


Imię, imię i nazwisko lub pseudonim każdego, kto zechce skorzystać z takiej możliwości, znajdzie się na specjalnej, symbolicznej tablicy z podziękowaniami (format B1), którą umieścimy w Schronisku PTTK na Turbaczu (najwyższy szczyt Gorców – 1315 m.n.p.m), gdzie m.in. dyżurują ratownicy. Tablica będzie pamiątką naszej solidarności i wsparcia udzielonego ratownikom.


Osobie, która przekaże największą kwotę na rzecz zbiórki, podarujemy książkę Krzysztofa Wielickiego „Piekło mnie nie chciało” z osobistą dedykacją i autografem himalaisty.


se48fa9cde10d129.png


Kim jestem i dlaczego założyłem tę zbiórkę?


W grudniu ubiegłego roku ratownicy Grupy Podhalańskiej GOPR zdecydowali się wesprzeć Szlachetną Paczkę, gdzie pracuję na co dzień. Razem z himalaistami Andrzejem Bargielem i Krzysztofem Wielickim zorganizowali pomoc dla jednej z rodzin oraz pomogli dostarczyć paczki do trudnodostępnych, górskich przysiółków. Wtedy wystarczyła jedna rozmowa, żeby nas wsparli. „Powinniśmy pomagać: i innym, i sobie. Jesteśmy” – mówili. Opiekowałem się tym projektem i to właśnie wtedy, w zasadzie przypadkiem, dowiedziałem się o potrzebie i problemie ratowników z karetką.



Prywatnie każdą wolną chwilę spędzam w górach. Dwukrotnie obserwowałem akcje ratownicze. Raz, kiedy ratownicy uratowali życie kilkuletniej dziewczynce, która w wyniku udaru straciła przytomność i spadła ze skarpy. Od tamtej pory obserwuję pracę ratowników i staram się im pomagać. GOPR ratuje życie w ciszy, w cieniu, poza blaskiem kamer i fleszy. Tak było ostatnio, kiedy cała Polska żyła tragedią na stoku w Bukowinie Tarzańskiej. To ratownicy Grupy Podhalańskiej GOPR pierwsi udzielali pomocy, skoordynowali prace innych służb, ściągnęli śmigłowce, w tym śmigłowiec zaprzyjaźnionego TOPR-u.


Ratownicy GOPR są ludźmi z innego, czasem myślę, że z lepszego świata. Po kilku latach szkoleń i warsztatów, po trudnych testach i egzaminach, składają ratowniczą przysięgę i pieczętują ją uściskiem dłoni Naczelnika. To wystarcza, aby później „na każde wezwanie” i „bez względu na porę roku, dnia i stan pogody” ruszali w góry nieść pomoc tym, którzy znaleźli się w sytuacji zagrożenia. Bywa, że sami ryzykują wtedy zdrowiem i życiem.


Nie zgadzam się, aby przeszkodą w szlachetnej i wyjątkowej misji ratowników GOPR był brak pieniędzy. Pieniądze i niezawodny sprzęt to ostatnia rzecz, o którą powinni się martwić.


f414e28a968ee70d.jpeg


Kontakt / pytania:

Konrad Kruczkowski, e-mail: [email protected], tel.: 793 717 455



Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 1655

preloader

Komentarze 73

 
2500 znaków