Witam Was serdecznie.

Nazywam się Magdalena, mam 48 lat. Zawsze starałam się radzić sobie sama, nigdy nie prosiłam nikogo o pomoc — ale dziś znalazłam się w sytuacji, w której czuję się bezsilna.

Mieszkam w ponad stuletnim domu, który od lat remontuję małymi krokami, na miarę moich możliwości finansowych. Ostatnio udało mi się wyremontować strych: wymieniłam deski, położyłam folię, styropian, wełnę mineralną, wzmocniłam więźbę dachową. Myślałam, że to pozwoli mi spokojnie odłożyć na dalszy remont dachu.

Wzięłam kredyt i spełniłam jedno ze swoich marzeń — wyremontowałam kuchnię. Przez dwa miesiące czułam ogromną radość i dumę z tego, co osiągnęłam ciężką pracą. Niestety, po ostatnich ulewnych deszczach dach znów zaczął przeciekać, a moja nowa kuchnia została zalana. Pieniądze, które z takim trudem zdobyłam, zaczynają dosłownie spływać z wodą.

Wiem już, że dopóki nie uda mi się zrobić kompleksowego remontu dachu, każda większa ulewa będzie dla mnie zagrożeniem. Niestety nie mogę pozwolić sobie na kolejny kredyt, bo wciąż spłacam ten, który zaciągnęłam na kuchnię. Zaczęłam też powoli odkładać drobne kwoty na wymianę pieca — obecne ogrzewanie ledwo działa i zimą często marznę we własnym domu.

Dlatego po raz pierwszy w życiu zwracam się z prośbą o pomoc. Każda, nawet najmniejsza wpłata, będzie dla mnie ogromnym wsparciem. Prowadzę też wyprzedaż rzeczy, których już nie używam — zapraszam na moje konto na Vinted: magdalena197706.

Jeśli nie możesz wesprzeć mnie finansowo — proszę, pomóż mi chociaż udostępniając moją zrzutkę. Może dzięki temu trafi ona do kogoś, kto będzie mógł pomóc.

Z całego serca dziękuję za każdą życzliwość, wsparcie i dobre słowo.

Pozdrawiam ciepło,

Magda