Operacja miednicy po wypadku kotki
Operacja miednicy po wypadku kotki
Nasi użytkownicy założyli 1 232 074 zrzutki i zebrali 1 366 018 661 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
EDIT: termin operacji został wyznaczony na 23.12.2024. Ta data to znak. Znak dla nas, abyśmy podarowali Dzikusce szanse na nowe lepsze życie, bez bólu i w sprawności w Nowym Roku. Niech te Święta będą dla niej magiczne.
Dr. Prost, ortopeda ze Szczecina szczegółowo wyjaśnił zakres operacji. Jednak wszystko wyjaśni się podczas samej operacji, co będzie w stanie zrobić. Szczegóły na pewno załączę.
ZBIERAMY NA OPERACJE MIEDNICY PO POTRĄCENIU PRZEZ SAMOCHÓD.
Niestety nadszedł czas, kiedy musimy podjąć sie ostatecznego rozwiązania - operacji. Dlatego zwracam się do Was z wielką prośbą o wsparcie w uratowaniu tego życia. Będzie długo, ale proszę przeczytajcie do końca by poznać historie tej kociczki.
Dzikuske - takie imię robocze dostała i tak się przyjęło - poznaliśmy prawie 3 lata temu, kiedy w naszej przybudówce urodziła 5 maluchów. Przyszła z nikąd, szukala bezpiecznego miejsca i tu je znalazła. Zajęliśmy się nią jak mogliśmy, spokojnie odchowala maluchy, które wszystkie szczęśliwie znalazły dom. Dzikuska została wykastrowana i wróciła do swojego ulicznego życia, wracając do nas na jedzonko. Nigdy nie zadomowiła się na stałe. Tylko takie życie znała. Spotykaliśmy ja często w naszej okolicy. I w lipcu tego roku wydarzył się dramat. Została potrącona przez samochód. Cud chciał, że znajoma przejeżdżając autem, zobaczyła Dzikuske, jak ciągnie za sobą cały tył. Mamy nagranie z kamery samochodowej jak przerażająco to wyglądało. W myslach tylko jedno - kręgosłup :( mimo bólu uciekła i schowała się na prywatnej posesji. Wieczorem po wielu telefonach, pomocy naszej zaufanej koleżanki od zadań specjalnych, udało nam się ją złapać. Mamy ja. Na cito wizyta u weterynarza i diagnoza - złamana, wręcz pokiereszowana miednica. Ulga, ze nie kregoslup i jest szansa na ratunek. Dostajemy dwie opcje - operacja, która przerasta nasze możliwości finansowe, bądź klatkowanie 3-4 miesiące, by wszystko się zrosło. Na tamten moment, przez brak funduszy, po konsultacji z lekarzem zdecydowaliśmy się na klatkowanie. Dzikuska dostała swoje mini M1 i czekaliśmy na cud. Zabezpieczona przeciwbólowo, suplementy, jedzenie, ciepełko - liczyliśmy, że to się uda. Niestety cud się nie wydarzył. Od lipca do teraz, przebywa w klatce. Ciągle zamknięta i popadającą w depresję. Ostatnia wizyta kontrolna, przy której ponownie liczyliśmy na cud, pokazała nam, że cuda nie zawsze się zdarzają. Niestety kości zrosły się fatalnie. Krzywo. Krzywa, krótsza noga. Weterynarz, który przeprowadzał badanie stwierdził, że jest jeszcze gorzej niż po wypadku. Dzikuska ma przez to problemy z załatwianiem się. Brak mięśni, brak sprawnej do końca nogi i prawdopodobnie ból,do którego się już przyzwyczaiła. Czy tak powinno wyglądać życie? Nie. Jesteśmy na siebie źli,ze podjęliśmy decyzję o klatkowaniu zamiast operacji, natomiast proszę uwierzcie, że gdyby to było możliwe w tamtym momencie na pewno byśmy jej tego nie odmówili. Mimo, iż nie jest to nasz osobisty kot, ma w naszym sercu specjalne miejsce. Dziś wiemy, że nie pozostaje nic innego. Po rozmowie z lekarzem, podjęliśmy decyzję, że zawalczymy. Że spróbujemy zdobyć środki na operacje, która według lekarza doprowadzi do sprawności i przede wszystkim komfortowego życia tej cudnej kotki. Wstępna wycena tej operacji to 3500-4000 zł. Czekamy na wyznaczenie terminu operacji u dr.Prosta - ortopedy w Szczecinie. Zwracamy się do Wszystkich o wsparcie. Każda złotówka zbliży nas do celu. Do operacji dojdą koszty leków, opieki, jedzenia, które pokryjemy z własnej kieszeni. Robimy to od lipca, mimo posiadania 6 swoich futrzaków. Uwierzcie, że kiedy na nią patrzę, serce mi pęka, widzę, że życie w zamkniętej klatce to katorga. W planach mamy powiększenie klatki,by miała jednak troszkę więcej miejsca i udogodnień. Zrobimy co się da, by jej życie nie było smutna egzystencja... jeśli operacja się powiedzie w planach mamy zamiar dokonać niemożliwego - znaleźć jej dom. Żeby już nigdy nie musiała cierpieć. Jednak zanim to się wydarzy, chcemy zabrać jej cierpienie, którego aktualnie doświadcza. Jej płacz kiedy z nią przebywamy przeszywa serce.
Ile możemy robimy we własnym zakresie, jednak czasami i nas to po prostu przerasta... dlatego prosimy, błagamy o wsparcie by przywrócić Dzikuske do normalne życia ❤️
Na zdjęciach opisy wizyt jak i zdjęcia RTG z ostatniej wizyty po 4 miesięcznym klatkowaniu. Nie trzeba być lekarzem, by stwierdzić, jak źle to wygląda...
Prosimy o wsparcie.❤️
Marlena
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!