Irek niedawno stracił pracę. Ma na utrzymaniu żonę i syna. Kilka miesięcy temu zakończył remont mieszkania po pożarze, co było dużym obciążeniem dla rodzinnych finansów.

Mieszkają w małym mieście. Nie jest tam łatwo o pracę. Pomimo aktywnych poszukiwań na razie nie znalazł ani stałej, ani dorywczej pracy, a oszczędności stopniały. Z ostatniej posady musiał zrezygnować, choć początkowo obie strony były zadowolone, a szef bardzo go chwalił. Gdyby nie wypływające z chrześcijaństwa wartości moralne, pewnie nadal by tam pracował. Musiał jednak zdecydować, co jest w stanie zaakceptować, a czego nie.

Wcześniej miał w życiu naprawdę trudne chwile. Dzięki Bogu wyszedł na prostą, a był bezdomny i uzależniony. Jako muzyk (gra na gitarze, komponuje, aranżuje) jeździł z grupą takich jak on nawróconych „wykolejeńców” do szkół, domów poprawczych i więzień, gdzie uczestniczył w spotkaniach z młodzieżą, osobami wychodzącymi z bezdomności, walczącymi z uzależnieniami, powracającymi do życia w społeczeństwie lub poszukującymi, lecz wciąż przebywającymi w więzieniu. To nie jest proste...

Wiele osób zbiera na różne cele. Sami mamy wiele potrzeb, ale... jeśli możesz, wesprzyj tę rodzinę jakimś datkiem. To w takich chwilach poznaje się przyjaciela. To w takich chwilach można okazać miłość bliźniemu, wyciągając pomocną dłoń.

Dzięki!

English below:

Irek niedawno stracił pracę. Ma na utrzymaniu żonę i syna. Kilka miesięcy temu zakończył remont mieszkania po pożarze, co było dużym obciążeniem dla rodzinnych finansów.