Kotka przywieziona z urlopu w Karkonoszach.

zbieramy fundusze na:

-test fiv/felv

-badania krwi, profil geriatryczny

-szczepienie

-odrobaczenie

-usg

Wróciliśmy wcześniej niż planowane, z pasażerką. Spotkaliśmy ją w sobotę i już wtedy wiedzieliśmy, że wraca z nami. W zatłoczonym miejscu, tysiące turystów, pensjonaty, restauracja, przystanek, stacja benzynowa i jej puste, brudne miski. Każdego dnia mijało ją mnóstwo ludzi, część jej nawet nie widziała, inni po prostu nie chcieli zauważyć. Nie wiem co ją spotkało, czy zawsze była bezdomna? Czy straciła dom? To miły, komunikatywny kot, zna i lubi ludzi, choć jest ostrożna. Do nas przybiegła od razu ❤️ 

Na pewno ma kilka lat, trudno powiedzieć ile - koty na ulicy starzeją się szybciej… 

Z daleka nie wygląda źle, dopiero z bliska, im człowiek dłużej patrzy, tym bardziej widzi jak jest zniszczona. 

Futro grube, ale „tępe” w dotyku, zmatowiałe, skołtunione, z łupieżem. Brudne i niezbyt przyjemnie pachnące. Pazurki zniszczone, słabo odżywione. Krótkie, połamane, powykręcane wąsy. Mięśni śladowe ilości, widać że nie przemieszczała się zbyt wiele, żeby nie marnować energii. Nos z lekkim katarem. I te oczy, potwornie smutne, zrezygnowane oczy 💔

Ma dość duży obrys brzucha, wydaje się być gruba ale ma mało tkanki mięśniowej, nie wiemy też czy jest wykastrowana - zrobimy usg żeby zerknąć czy wszystko w brzuchu ok, jeśli nie jest wykastrowana to w tym wieku na pewno zobaczymy już pozmieniane narządy.