id: d7wu5r

Zbierz ze mną 50 tys. i sprawmy, żeby moje mieszkanie pozostało moją własnością

Zbierz ze mną 50 tys. i sprawmy, żeby moje mieszkanie pozostało moją własnością

Nasi użytkownicy założyli 1 222 586 zrzutek i zebrali 1 338 870 647 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Kiedyś to ja dużo pomagałam innym, prowadząc Fundację, tym razem Życie tak „rozdało karty”, że to ja potrzebuję pomocy i o nią proszę.

Pewnie jak wielu z Was nigdy o nic nie prosiłam, byłam siłaczką, która zaciskała zęby i dawała sobie radę sama. Mierzę się z trudną dla mnie lekcją – lekcją przyjmowania i proszenia o pomoc <3

To zrzutka dla znajomych. Nie chcę, żeby historia mojego dziecka trafiła do mediów społecznościowych, bo moje dziecko sobie tego nie życzy, więc proszę nie udostępniajcie tego na FB czy innych publicznych miejscach. Ile zbiorę wśród znajomych, tyle zbiorę. <3. Dziękuję <3


Na 19.04 mam wyznaczoną datę licytacji mojego mieszkania, za kwotę 50 tys., której nie mam teraz, żeby zapłacić jednorazowo. Wczoraj (piątek) dostałam propozycję ugody z warunkami 20 tys. do poniedziałku 15.04 (najpóźniej wtorku rano), a reszta ok 30 tys. do końca maja. Wówczas licytacja będzie przesunięta o miesiąc, zyskam trochę czasu na uzbieranie pozostałego 30 tys. Jeśli udałoby się zebrać i wpłacić całe 50 tys. do wtorku 16.04 to licytacja będzie odwołana – to jest moje wielkie marzenie.


Jaka jest moja historia?

Przed pandemią prowadziłam Fundację, a w ramach jej działalności dwie Placówki Wsparcia Dziennego dla dzieci ok. 120 dzieci. Dzieciaki miały ciekawe innowacyjne zajęcia edukacyjne, wsparcie socjoterapeutyczne i opiekę 4 godziny dziennie. Wszystko nieodpłatnie. Kiedy zamknęli na rok szkoły, my też dostaliśmy od Ministerstwa Edukacji zakaz prowadzenia stacjonarnych zajęć - a projekt musiał być kontynuowany. To był trudny czas.


Chwilę później - okazało się, że mój syn jest poważnie chory – padła diagnoza mukopolisacharydoza – to choroba z grupy genetycznych chorób rzadkich, nieuleczalna i postępująca. Nie daje objawów u małych dzieci, pojawiają się i nasilają z czasem. Najkrócej mówiąc choroba niszczy poszczególne narządy, w pierwszej kolejności atakuje stawy i mięśnie, a mięśnie to nie tylko tracona sprawność ruchowa, ale też min. serce, płuca (oddychanie), przełykanie, mowa. Mięśnie odpowiedzialne są za wiele podstawowych funkcji życiowych organizmu. Są różne odmiany tej choroby: w najgroźniejszym typie dawano rok życia, przy najłagodniejszej wersji dużo dłuższe życie i wózek inwalidzki. Typ choroby identyfikuje się długotrwałymi badaniami genetycznymi. Chorobę leczy się objawowo, żeby zadbać o komfort życia dziecka i rehabilitując, żeby utrzymać sprawność mięśni. Zaczęły się podróże po szpitalach, szukanie specjalistów, monitorowanie stanu poszczególnych narządów, rehabilitacje, najpierw oddział neurologii w Bydgoszczy, w końcu trafiliśmy do Centrum Chorób Rzadkich przy Centrum Zdrowia dziecka. I tak minęły dwa lata. Prowadziłam wtedy szkolenia on-line, żebyśmy mieli z czego żyć. Sama wychowuję syna. To był trudny okres, ponieważ rehabilitacje, diagnozy, wizyty u prywatnych specjalistów to było duże obciążenie finansowe.


A równocześnie nie dało się pogodzić pracy dla Fundacji, z opieką nad dzieckiem. Musiałam wybrać, gdzie skoncentruję swoją uwagę, wybrałam dziecko. Wyłączyłam się z życia zawodowego na dwa lata. Co nie zmienia faktu, że spoczywające na mnie zobowiązania nie zniknęły. Mimo to wybrałam syna i wiem, że to była najlepsza decyzja jaką wtedy mogłam podjąć.


W zeszłym roku stan syna się na tyle ustabilizował, że mogłam iść do pracy na etat, żeby być zwykłym pracownikiem, mieć spokój i bezpieczeństwo. Zaczęłam krok po kroku porządkować zaległe sprawy, dokumenty Fundacji i zobowiązania finansowe, których uzbierało się sporo. Część zaczęłam spłacać, resztę planowałam rozłożyć to na raty. Nie zdążyłam jeszcze zadziałać i nagle dostaję informacje, że sprawa jednego z wierzycieli została skierowana do komornika, a miesiąc później dowiedziałam się, że zaplanowana jest licytacja.


Oczywiście jak tylko dowiedziałam się o licytacji zaczęłam działać, podjęłam próby kontaktu z wierzycielem, niestety ich prawniczka zajmująca się moją sprawą od przed świat do dziś jest na długim urlopie. Termin płatności miałam ustalony na 9.04. Dopiero 10.04 udało mi się wyprosić zastępstwo i zacząć rozmowy z nimi. 12.04 dostałam propozycję ugody.

Do poniedziałku muszę wpłacić 20 tys., resztę ok 30 tys. do końca maja. Jeśli spełnię te warunki licytacja zostanie przesunięta na 30 maja. Jeśli wpłacę do wtorku całość 50 tys. Sprawa zostanie zamknięta i moje mieszkanie pozostanie moją własnością i będzie bezpieczne. Licytacja będzie odwołana. I to jest rozwiązanie o jakim marzę.

Uruchomiłam też prawników. Poszły listy i do sądu i do Ministerstwa Sprawiedliwości wnioski o odwołanie licytacji, podważenie wyceny mieszkania. Jednak tego czy pisma zadziałają czy nie, dowiem się dopiero w dzień licytacji. A ja nie chcę ryzykować tego, że moje mieszkanie warte 450 tys., będzie sprzedane za 250 tys. czyli za mniej niż 50% jego wartości.


Dlatego potrzebuje zebrać do poniedziałku 15.04, najpóźniej do wtorku do 10 rano - chociaż 20 tys. na pierwszą ratę, żeby prawnicy wierzyciela zdążyli uruchomić procedurę ugody i żeby poszło do sądu pismo o przesunięciu terminu licytacji. A idealnie byłoby zabrać całą kwotę 50 tys. Jest bardzo mało czasu, stąd pomysł na zrzutkę <3


W Was moja nadzieja. Pomożesz?


Moje WHY? Dach nad głową dla mojego dziecka, które i tak już się wystarczająco wycierpiało. Już starczy.


Jak możesz pomóc?

Każda kwota, którą wpłacisz jest dla mnie ważna i jestem za nią już teraz ogromnie wdzięczna.


Jeśli nie masz, może znasz kogoś znajomego, kto może pomóc. Zapytaj się czy może i chce i dopiero wtedy przesyłaj link do zrzutki.

Możesz też pomóc wysyłając światełko lub modlitwę w intencji pozytywnego dla nas zakończenia tej sprawy.


Dziękuję, dziękuję, dziękuję

Agnieszka

AsMkk59AnvwS96nV.jpg


Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Skarbonki

Jeszcze nikt nie założył skarbonki na tej zrzutce. Twoja może być pierwsza!

Wpłaty 46

 
Katarzyna Christiansen
100 zł
 
Joanna Hutyra
50 zł
 
Jolasa
50 zł
 
Monika Misiołek
100 zł
 
Karolina Guzla
100 zł
 
Dane ukryte
100 zł
 
Agnieszka
 
Dorota Cegła
100 zł
 
Joanna
100 zł
 
Ania D
100 zł
Zobacz więcej

Komentarze 1

 
2500 znaków