ŚWIĄT NIE BĘDZIE!...niczego już nie będzie

Mamy połowę Grudnia...Na mojej głowie 12 kotów do adopcji...a dziś wpada 13, którego historię opiszę wkrótce...

Od 01.12 do dziś na samych weterynarzy wydałam 1851zł...a gdzie koniec miesiąca? Gdzie koszty żwirku i jedzenia?

Nie mam za co żyć, za co zrobić Świąt, za co opłacić rachunków...

Na moim koncie do końca miesiąca musi mi wystarczyć mniej niż 100zł...

Gdyby nie pomoc Przyjaciół i Ludzi dobrego serca kocie miski świeciłyby pustkami...a tak prawdopodobnie chociaż kocie brzuchy są zabezpieczone na następne 15 dni...Już nie dojadę do weterynarza bo nie mam nawet za co zatankować.

Jestem z tym całym kocim dramatem SAMA i fizycznie i psychicznie i finansowo.

Kiedy Wy siądziecie w Święta w rodzinnym gronie...ja siądę sama z moimi 5 chorymi tymczasami pod moim dachem i 4 rezydentami...

Zaparzę wody w czajniku na gorący kubek ze smakiem "barszcz czerwony" puszczę z Youtuba kocią kolędę...i pomyślę jak przeżyć kolejne dni, kolejne miesiące...kolejny rok?

Gdzie znaleźć ratunek dla siebie i tych wszystkich kotów pod moją opieką?

Tak się dłużej nie da żyć.

Tak....macie rację...sama jestem sobie winna...pomagając kotom przestałam myśleć o sobie...i jestem gdzie jestem ...W kociej kuwecie.

Mam obecnie : 13 kotów do adopcji.

2 kotki do pilnej sterylizacji, 6 kociąt do szczepiania, 3 koty do pilnego porządku w zębach i 0 zł na cokolwiek.

Nigdy nie sądziłam, że dojdę w życiu do takiego momentu, że będę zmuszona błagać już nie tylko o puszkę dla kota...ale o pomoc dla mnie...bo przez pomoc kotom zapomniałam o sobie i dziś już nie mam za co pomagać...nie mam już nawet za co żyć w tym miesiącu.

To moja osobista życiowo porażka.

Muszę przestać pomagać kotom?!

Pomożesz mi przeżyć Grudzień?

Link do mojego profilu na Facebooku

https://www.facebook.com/AnkaKociAnka