Kochani, błagam Was o pomoc w uzbieraniu dla nas tej nierealnej sumy na to by wstrzymano eksmisję mojego taty z mieszkania socjalnego. Kłopoty zaczęły się w momencie śmierci naszej mamy, kiedy okazało się, że mieszkanie nie było opłacane :( Jest mi ogromnie wstyd ale nie mam innego wyjścia jak prosić o pomoc. Każde 5 i 10 zł jest dla nas na wagę złota. Zadłużenie jest ogromne, wiem. Wiem o tym, że to nie nasze błędy, ale nikt z grobu mamy nie wyciągnie. Zaraz po śmierci mamy podpisaliśmy ugodę z Prezydentem Miasta Radomia o spłatę długu w ratach, kurczowo się tata tego trzymał mimo, iż rzeczywistość nie była lekka. 2 zawały i operacja skrócenia jelita, operacja którą cudem przeżył. W styczniu tego roku, siostra podpisała w MZL dobrowolną spłatę części zadłużenia w kwocie 17 tyś, tj. 2 tysiące miesięcznie. Starsze rodzeństwo mieszka za granicą ale nikt nie jest w stanie wyłożyć takich pieniędzy bo ich nie mają. W mieszkaniu z tatą mieszka jeszcze małotenia siostra, która chodzi do szkoły podstawowej. Niestety na koniec lutego, otrzymał tata list, że nie zależy im już na spłacaniu długu w ratach, i jest konieczna wpłata całości zadłużenia. Nikt z Nas nie jest w stanie zapłacić takiej sumy :( Mieszkanie zastępcze jakie wskazano tacie, jest naprawdę w okropnej dzielnicy miasta. Wiem o tym, że nie pora na wybrzydzanie, ale uwierzcie, nikt nie chciałby tam mieszkać. \\ Jest szansa, że przy spłaceniu całości zadłużenia, tata będzie mógł pozostać w lokalu. Jest mi wstyd, prosić o pomoc, w spłaceniu zadłużenia które tak naprawdę nie powinno mnie dotyczyć :( Nie cofniemy czasu. Rzeczywistość nas przytłoczyła. Wiem, że dla niektórych to jedyne 10 zł. Sami dołożymy wszelkich starań i zrobimy co w naszej mocy by pokryć jak najwięcej. Błagam :(