Pomóżmy mojej mamie żyć i nie martwić się o jutro
Pomóżmy mojej mamie żyć i nie martwić się o jutro
Nasi użytkownicy założyli 1 014 980 zrzutek i zebrali 1 061 689 021 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Mając 24 lata zastanawiałam się kiedy będę mogła zabrać mamę na wymarzone wakacje i napić się z nią wina.
Teraz zastanawiam się ile herbat jeszcze zdążę z nią wypić…
PIERWSZA BURZA
2 lata temu usłyszeliśmy diagnozę - surowiczy rak jajnika III stopnia. Zaawansowany i najzłośliwszy w całej swojej skali. Ogromna czarna chmura pojawiła się nad naszym dotychczas spokojnym życiem. W lutym 2019r. mama przeszła operację wycięcia jajników, przydatków, sieci mniejszej i większej oraz wyrostka robaczkowego. Następnie otrzymała 6 wlewów chemii i 18 cykli Avastinu. Pomimo nieoptymalnej operacji po roku leczenia czuliśmy, ze zwyciężyliśmy.
Wynik 1:0 Krysia kontra rak.
CHWILOWE PRZEJAŚNIENIE
Po burzy zawsze wychodzi słońce i wierzcie mi, że po takiej ulewie to było najpiękniejsze słońce na świecie☀️ Świeciło tak jasno… i byliśmy bardzo szczęśliwi. Ten rok od zakończenia leczenia wykorzystaliśmy tak jak do tej pory nie udało się przeżyć wielu lat wcześniej. Zabrałam mamę nad morze na jej wymarzone wakacje, na które nigdy wcześniej nie mogła sobie pozwolić. Co prawda nie była to jej wymarzona Hiszpania ale dla nas coś niewyobrażalnie wspaniałego!
DESZCZ
W przyrodzie jednak nic nie trwa wiecznie i w maju 2021r. mama znów trafiła do szpitala. Okazało się, że pomimo zachowanych wszelkich środków ostrożności mama zachorowała na COVID. Z dnia na dzień jej stan się pogarszał, walczyła o każdy oddech a włosy wypadały garściami. Dzięki szybkiej interwencji, czas hospitalizacji działał na naszą korzyść. Wola walki w połączeniu z zastosowanym leczeniem przyniosła efekty.
Wynik 1:0 Krysia kontra koronawirus.
NAWAŁNICA Z PIORUNAMI
Podczas hospitalizacji poprosiłam lekarzy, żeby zbadali mamie markery. Kiedy mama dochodziła do siebie, bo niestety po koronawirusie wystąpiło wiele powikłań - przyszły wyniki.
Markery zaczęły rosnąć…
Zrobiliśmy tomograf, który wykazał przerzutowe zmiany w śledzionie, wątrobie, węźle pachwinowym i śródpiersiu. Każdy kto w życiu zmierzył się z choroba wie, że nawrót jest zdecydowanie gorszy. Nadzieja na pełne wyzdrowienie została nam bezpowrotnie zabrana. Tym razem to nie była zwykła burza ale nawałnica z piorunami.
Konsultowaliśmy się już w Warszawie z najlepszymi specjalistami ale niestety są oni zgodni, że przy tak wielu zmianach pozostaje mamie już tylko chemia. I właśnie w tej sytuacji się teraz znajdujemy…
1:1 Krysia kontra rak, walczymy dalej.
Pomimo częstych sugestii ze strony znajomych nie zdecydowaliśmy się do tej pory utworzyć zbiórki. Wiedzieliśmy, że to nie był jeszcze ten moment, sami z chęcią pomagamy innym i wierzyliśmy, że sami jeszcze jej nie potrzebujemy. Mamy dużą rodzinę i do tej pory świetnie sobie radziliśmy. Wszystkie dotychczasowe koszty leczenia pokrywaliśmy na własną rękę. Leki, suplementy, dojazdy na chemię, wizyty u specjalistów, które (u tych naprawdę dobrych) wymagają podróży ale też sporo kosztują. Nawet w okresie regresji ciągle czuliśmy oddech choroby za nami. Badania, leki i suplementacja to wciąż koszty, które wystawiał nam rak.
Każdy kto zna mamę, wie, że jest w pełni samodzielna i zaradna i z trudem przychodzi jej prosić o pomoc. Niestety jej sytuacja życiowa tego nie ułatwia. Ale to nie jest temat na którym chciałabym się tu skupiać. Pomimo całej tej walki mama zaraz po wszystkim podjęła pracę zarobkową, bo niestety przez okres przerwy w pracy, ZUS nie przyznał jej renty chorobowej. Mama zarabia najniższą krajową i nie jest to praca jej marzeń, ale do tej pory pomagała jej się utrzymać. Finansowo wspiera ją również tata.
Dodam również słowo o mamie – nasza ukochana Krysia to najważniejsza osoba w naszym życiu. Mama dwójki dzieci, które założyły dla niej tą zbiórkę – Magdaleny i Krystiana. Całe życie czuliśmy w domu poczucie bezpieczeństwa i to samo chcemy teraz mamie oddać. Pomimo własnych doświadczeń mama zawsze z chęcią pomagała innym. Do tego jest wspaniałą i kochającą „Babą cia” – babcią Krysią, bez której mój synek nie widzi świata. Zawsze zrzesza do siebie ludzi, a każdy kto ją zna z pewnością wie, że nie brak jej pracowitości i sumienności. Do życia podchodzi z dużym humorem i dystansem, czego nie brakuje jej nawet w trakcie choroby. Widać, że stara się nie obarczać innych swoimi problemami, ale tak nas wychowała i musimy jej pomóc.
Na tę chwilę w walce z chorobą mamy remis.
Rozpoczynamy dogrywkę, którą z Waszą pomocą możemy wygrać.
Jesteśmy niezmiernie wdzięczni za każde wsparcie, nie tylko to finansowe.
Dzieci Magda i Krystian <3
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!

Życzę dużo zdrowia dla mamy i dużo siły dla najbliższych!
Bardzo dziękujemy! ❤️
Wszystkiego dobrego ✨ jesteśmy z Tobą!
Dziekuję za wsparcie!
Przytulam całym sercem ❤❤❤ i będę się modlić o wygraną walkę ❤
Bardzo dziękujemy! ❤️❤️❤️