Chciałabym Wam opowiedzieć o swojej historii. Mam 35 lat byłam zawsze uśmiechnięta, pozytywna, szalona aż do pewnego majowego popołudnia gdzie o godzinie 13.13 odbywało się zwykłe kontrolne USG a zatrzymał mi się świat gdy usłyszałam diagnozę, NOWOTWÓR PIERSI.

Trafiłam do wspaniałego lekarza w Poznaniu, który mną pokierował. Wykonał wszystkie badania ale okazało się że wyniki były jednoznaczne. Trzeba jak najszybciej zacząć działać, więc po otrzymaniu wyników z biopsji odbyło się konsylium na którym postanowili zmniejszyć dużego guza sporą ilością CHEMII. PO KILKU CYKLACH CZERWONEJ CHEMII po której strasznie się źle czułam, straciłam włosy nadal się nie poddawałam dzielnie walczyłam ale przyszedł czas na CHEMIĘ BIAŁĄ, po pierwszym wlewie okazało się że wyniki strasznie się psują ( nie wytrzymywała wątroba), robili szereg badań, przepisywali różne leki, witaminy ale nie było rezultatu więc zaprzestali podawania chemii a zdecydowali się na mastektomie. Obecnie jestem już po operacji. Teraz wymagam długiej rehabilitacji i kolejnych chemii co się wiąże z wykupywaniem kolejnych kolosalnie drogich leków i z wyjazdami do Poznania, czasami 2 razy w tygodniu a to z kolei wiąże się z ogromnymi kosztami. Przez ponad pół roku nasz budżet domowy strasznie ucierpiał, nie chcieliśmy od nikogo pomocy finansowej, radziliśmy sobie sami.

Prywatnie jestem żoną i mamą dwójki wspaniałych chłopców. Moja energia zawsze była zaraźliwa. Pracuje w Domu Pomocy Społecznej w Rokitnie jako opiekun, wkładałam zawsze w swoją pracę przy podopiecznych ogrom uczuć i cierpliwosci. Jestem bardzo szanowana i lubiana ze strony mieszkańców jak i personelu.

Dlatego zwracam się do Was - ludzi dobrej woli o wsparcie w każdy możliwy sposób, każda kwota, każde udostępnienie jest nadzieją na moje lepsze życie.

W imieniu swoim, mojej rodziny i przyjaciół których mam wielu pragnę z całego serca podziękować za okazaną pomoc.