BZYCZEK - Kot żywcem zjadany przez robaki błaga o pomoc!
BZYCZEK - Kot żywcem zjadany przez robaki błaga o pomoc!
Nasi użytkownicy założyli 1 234 372 zrzutki i zebrali 1 373 195 690 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności2
-
Kilka zdjęć Bzyczka z lecznicy LOVET.
2024-06-11:
2024-06-24:
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
To był maj... Dokładnie 23 maja. I przyszedł sms od pani Marzeny: "Bezdomny kot, którego żywcem jedzą robaki albo sam przyszedł albo ktoś go wyrzucił do mnie na podwórko. Nie ma siły chodzić, ma zdartą sierść na plecach. Co mam robić? Strasznie cierpi! Jest jakieś pogotowie dla zwierząt? Gdzie mogę to zgłosić?"
Dobrze wiem, że nie istnieje pogotowie dla zwierząt. "System" działa nieco inaczej - zwierzę zgłasza się do danej gminy i to urzędnik gminny podejmuje decyzję - czy zwierzę otrzyma "pomoc". Czyli trafi do schroniska. A czy akurat jest tam w tym czasie weterynarz i czy zwierzę przeżyje, to już materiał na zupełnie inną historię.
Na szczęście pani Marzena nie odpuściła. Zgarnęła tą kupkę bólu i zawiozła do Częstochowy. Kocur trafił pod opiekę lecznicy Lovet. Przeżył! Nikt nie pytał pani Marzeny czy, kiedy i jak zapłaci za pobyt, diagnostykę i leczenie kociego nieszczęścia. Po prostu ratowano mu życie. Nie odesłano kocura do "pomocy systemowej". I dzięki temu przezył.
Pani Marzena poprosiła mnie o założenie tej zrzutki, bo sama nie potrafi tego zrobić. Tylko tak mogę pomóc i robię to. Popatrzcie, poczytajcie, nie bądźcie obojętni. Wspólnie wykorzystajmy kredyt zaufania, jaki lecznica LOVET dała pani Marzenie i Bzyczkowi.
Bzyczek, bo takie imię dostał w lecznicy weterynaryjnej, bezdomna kocia bieda, znaleziona w stanie skrajnego wyniszczenia, niewyobrażalnego bólu i cierpienia. Kot był żywcem zjadany przez miliony larw, much i mrówek! Otrzymał pomoc - trafił do lecznicy LOVET w Częstochowie, gdzie uratowano mu życie.
Wymagał długotrwałego i kosztownego leczenia (zabiegu usuwania larw, usuwania martwicy, diagnostyki oraz miesięcznego pobytu w szpitalu dla zwierząt oraz odżywienia, został tez wykastrowany).
Drugie życie Bzyczka - bez bólu, głodu i bezdomności - ma swoją wymierną cenę. Koszty jego leczenia i pobytu w szpitalu wyniosły 3350zł. ale wierzę razem możemy uzbierać tę kwotę. Bardzo proszę o wsparcie zbiórki bo liczy się każdy grosz. Pomoc ma ogromną moc a dobro wraca.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!