id: dhg7v8

Na rehabilitacje i marzenia.

Na rehabilitacje i marzenia.

Nasi użytkownicy założyli 1 233 489 zrzutek i zebrali 1 370 493 246 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Aktualności9

  • Witajcie dobrzy ludzie. Miałem już nie udostępniać i nie aktualizować zrzutki lecz pewne życie okazało się inne. W poniedziałek - 10.10.2022 miałem wyjmowaną płytkę i 3 śruby z nadgarstka. Niestety po wyjęciu okazało się, że ręka dalej nie jest sprawna i nie mogę dobrze funkcjonować. Lekarz na poniedziałkowym obchodzie stwierdził, że ręka jest do poprawy - prawdopodobnie kolejne łamanie? Już sam w sumie nie wiem. Były ambicje i plany, a teraz nie ma już nic. Niestety nie mam nerwów, ani zdrowia na to wszystko. Jeden wypadek nie z mojej winy zmarnował mi ponad 2 lata nerwów, życia i zdrowia. Chcę żyć i służyć pomocą dla innych lecz niestety znów muszę prosić was o pomoc. Jest mi z tym ciężko, mam już powoli tego dosyć. Z tego wszystkiego chyba nasiliła mi się depresja. Sporo pieniędzy pochłaniają same dojazdy do Lublina na konsultacje lekarskie. Dobrze by było też odbyć rehabilitację lekarską chociaż z jedną lecz niestety na NFZ kolejki są długie. Póki co gojenie się blizny i zmiana opatrunków i kontrola lekarska za 1,5 tygodnia - 24.10.2022 r. Zobaczymy co tym razem lekarz zobaczy na rentgenie. Miałem plany i marzenia. Teraz chyba nie ma już nic. Pozdrawiam serdecznie trzymajcie się ciepło

    0Komentarzy
     
    2500 znaków

    Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!

    Czytaj więcej
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.

Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.

Opis zrzutki

Na rehabilitację i marzenia Witam, nazywam się Robert. Mam 36 lat. Mieszkam sam na wschodzie Polski w mieście Chełm (woj. lubelskie). Nie mam rodziców, z bratem też kontaktu nie utrzymuję. Jedyne co, to mogę liczyć na kilku najbliższych przyjaciół. Rok temu miałem wypadek na rowerze i złamałem kręgosłup, ale na szczęście ten wypadek nie zostawił wielkiego uszczerbku na moim zdrowiu. Chodzę i to jest dla mnie najważniejsze. Niestety ten rok również mnie nie rozpieszcza. 16 sierpnia tego roku ponownie miałem wypadek na rowerze. Wracając z zalewu wieczorem, w niedzielę, miałem z pozoru niegroźny wypadek. Była to drobna stłuczka z kobietą, jadącą chodnikiem z naprzeciwka. Jej się nic nie stało, rower też cały. Niestety ja upadłem na asfalt - upadłem na łokieć, ale siła uderzenia poszła dalej. Ręka w nadgarstku bardzo spuchła. Rozpłakałem się, ponieważ wiedziałem, że moja przyszła praca na kuchni, jak i codzienne normalne funkcjonowanie stoi pod znakiem zapytania. Niestety, po przewiezieniu na SOR okazało się, że nastąpiło złamanie nasady kości promieniowej - nadgarstek. Próba nastawienia i włożenia ręki w gips zakończyła się niepowodzeniem. Konieczna była operacja. Następnego dnia, w poniedziałek z pomocą znajomych stawiłem się w szpitalu. We wtorek przeszedłem operację złożenia nadgarstka, wstawienia śrub i płytki tytanowej. Z nadzieją wyszedłem do domu, a w czwartek jakimś cudem zdałem egzamin czeladniczy na kucharza w Lublinie. Wierzyłem, że teraz już może być tylko lepiej, że ręka się zrośnie, za rok wyjmą płytkę i śruby i będę mógł znów normalnie funkcjonować. Niestety okazało się, że ręka została źle złożona i płytka lub śruby są w niewłaściwym miejscu co powoduje ból i niesprawność w zginaniu nadgarstka. Szukając ratunku i doświadczonego lekarza chodziłem na wizyty prywatne, które kosztowały mnie 300 zł. Diagnoza: szybkie usunięcie płytki i śrub, a potem prędka rehabilitacja. Po szkoleniu miałem odbywać staż, liczyłem, że będę mógł się wykazać jako pomocnik kuchenny, a w przyszłości pracować jako kucharz bądź szef kuchni. Niestety musiałem udać się do szpitala - dnia 13 października 2020 zostałem przyjęty na oddział. Następnego dnia odbyła się operacja. Usunięto mi śruby i płytkę. Okazuje się, że potrzebna jest pewnie jeszcze jedna operacja w przyszłości, ponieważ kość zrosła się nieprawidłowo. Nie można było poprawiać tego od razu, więc pozostaje póki co szybka rehabilitacja. Moim marzeniem jest gotować i realizować się w zawodzie kucharza. By było to możliwe na dzisiaj potrzebuję szybkiej rehabilitacji, ale niestety na NFZ termin jest dopiero na marzec - kwiecień przyszłego roku. Dla mnie każdy dzień jest na wagę złota. Co mogę, ćwiczę sam i ruszam ręką - nadgarstkiem, lecz niestety ręka nie jest sprawna i wciąż odczuwam ból. Obecnie jestem na stażu u kolegi w Pizzerii Smaki Lublin - polecam gorąco. Jednak z wiadomych przyczyn jestem na zwolnieniu lekarskim. Mam marzenia, chcę je realizować. Kocham jazdę na rowerze - w przyszłości chciałbym spędzić wakacje w siodle, obładowany sakwami. Chciałbym być też wybitnym, wyśmienitym kucharzem. Moim głównym marzeniem jest mieć własną rodzinę, dzieci… Być po ludzku szczęśliwym. Kochać i być kochanym. Pracować i się rozwijać. Mam licencjat z socjologii, lecz w tym się nie widzę i nie zamierzam realizować. Pracowałem wcześniej w biurze, jednak wiem, że to nie jest moja droga. Kocham gotować, to moja pasja i chcę się w tym kierunku rozwijać. Potrzebne są pieniążki na przeżycie, na rehabilitację i na spełnianie moich marzeń. Zawsze, gdy mogłem, pomagałem ludziom. Krzywda ludzka nie była mi obca. Zawsze byłem i jestem w stanie pochylić się nad słabszymi. Kiedy mogłem to pomagałem (ponieważ wiara bez uczynków jest martwa). Teraz ja proszę Was o pomoc, by się rehabilitować i może kupić jakieś sprzęty do kuchni, np. porządny robot planetarny . Jestem osobą wierzącą i pokładam ufność w Bogu. On wiele razy mnie wyciągał z opresji i pomagał. Teraz jednak potrzebna jest Wasza pomoc, Kochani. Pomóżcie, bym wrócił do pełnej sprawności. Wiem, że są różne problemy i dramaty ludzkie, lecz dla mnie sprawny prawy nadgarstek, to kwestia niezwykle ważna. Teraz podstawowe czynności w toalecie czy podniesienie niezbyt ciężkich przedmiotów sprawia mi ogromną trudność i ból. Błagam Was o pomoc. Ja chcę żyć, chcę pracować. Jestem młody, nie chcę renty i pomocy od Państwa. Ja chcę po ludzku być potrzebny, pracować i kochać. Dawać innym siebie. Być i pomagać. Każda złotówka to promyk nadziei. Ps. Dodałem zdjęcia dokumentów z SOR-U oraz wypis ze szpitala dla swojej wiarygodności, bo oszustów niestety jest wielu. Są też zdjęcia moich wypieków.  Pozdrawiam wszystkich serdecznie! 

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Komentarze 3

 
2500 znaków