id: dkj56z

FIP zabiera Dzikuska, pomocy!

FIP zabiera Dzikuska, pomocy!

Organizator przesłał dokumenty potwierdzające wiarygodność opisu zrzutki
Zrzutka została wyłączona przez organizatora
Wpłaty nieaktywne - wymagane działanie Organizatora zrzutki. Jeśli jesteś Organizatorem - zaloguj się i podejmij wymagane działania.

Nasi użytkownicy założyli 1 154 931 zrzutek i zebrali 1 199 216 369 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Celem zbiórki jest ratowanie Dzikuska. Kota po przejściach, wiedzącego co to bezdomność i brak opieki. Jego życie wisi na włosku, ale można je uratować. Jedynym problemem są niestety pieniądze...

Dzikusek ma FIP- chorobę o podłożu wirusowym, do niedawna nieuleczalną. Powstał jednak lek, który działa! Niestety, koszt kuracji to kilkanaście tysięcy złotych. Nie ma innego sposobu leczenia- jedyną alternatywą jest eutanazja...

Kociak otrzymał pierwszą dawkę leku 22.05.21. Mamy zapas na kolejne 3 dni. Zachodzi konieczność podawania go codziennie. Pominięcie choćby JEDNEJ dawki to wyrok.

Leczenie i zakup pierwszej fiolki to wszystko, co byłam w stanie sfinansować, a zaraz muszę kupić kolejną buteleczkę, nie wolno jest mi się spóźnić. Cena- kilkaset złotych. Takich fiolek będę potrzebowała jeszcze co najmniej kilkanaście...

Od kilku lat regularnie opiekuję się kotami. Staram się zapewnić im niezbędne minimum. Samo wyżywienie kilkunastu kotów pochłania ogromne kwoty. Nie jestem w stanie, choć bardzo bym chciała, pokryć kosztów kuracji Dzikuska. Potrzebuję wsparcia.


KAŻDA ZŁOTÓWKA MA ZNACZENIE. To nie są puste słowa. Jeśli możesz, wpłać 1zł lub 2zł. Sam zdecyduj, tylko proszę, nie przechodź obojętnie. Bez Ciebie nie damy rady.


Historia Dzikuska

Przyszedł do mnie sam. Miał guz przy uchu. Pomimo wrogiego nastawienia innych kotów, prób przepędzenia go, nie odszedł. Był głodny. Tutaj, choć nie do końca mile widziany, codziennie mógł się najeść. Podczas karmienia siedział z boku, w bezpiecznej odległości, cierpliwie czekając na swoją kolej. Z czasem został przez resztę stada zaakceptowany.

Kiedy się pojawił, nie pozwalał się do siebie zbliżyć, nie mogłam go dotknąć. Był bojaźliwy, w jego oczach widziałam panikę. Bał się mnie. Bał się ludzi.

W końcu nastąpił ten przełomowy moment. Dzikusek zaczął się otwierać. Mogłam go dotknąć. Zaczął sam podchodzić, przymilać się, pchać do domu...

Nie wszystkie koty lubią się przytulać. Dzikusek uwielbia. Kiedy tylko jest taka możliwość, zbliża się do mnie ostrożnie, najpierw dając znak, że to ten moment, że za chwilę znajdzie się tuż przy mojej twarzy i z całą siłą uderzy główką o policzek, potem wtuli się w niego na kilka sekund. Zrobi to jeszcze kilka razy, po czym odejdzie i położy się grzecznie gdzieś obok, zadowolony i rozmruczany.

Choć przeszedł długą drogę, na końcu której znalazł odwagę, by mi zaufać, nadal nie czuje się przy człowieku pewnie. Ktoś kiedyś musiał go skrzywdzić. Nie potrafi zapomnieć.


Teraz Dzikusek walczy o życie. Przebywa przez 24 godziny na dobę w szpitalu. Nie je sam. Cierpi. Mimo to, kiedy przychodzę w odwiedziny i zaczynam do niego mówić, on zawsze odpowiada. Po chwili podnosi się ostrożnie, chwiejnym krokiem podchodzi do mnie i ociera się o moją twarz. Potem kładzie się i wpatruje w moje oczy swoim przeszywającym wzrokiem...


Nie umiem nawet sobie wyobrazić sytuacji, w której nie otrzymałby szansy. Wszyscy wokół- rodzina, znajomi- doradzają eutanazję. Ale ja nie potrafię.

Wiem że tylko z pomocą Darczyńców może się udać. Razem oddajmy mu to, co zabiera FIP. Niech ten płomyk jeszcze nie gaśnie, to o wiele za wcześnie...



Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 230

preloader

Komentarze 25

 
2500 znaków