Dla tych, których nikt nie tuli
Dla tych, których nikt nie tuli
Nasi użytkownicy założyli 1 287 422 zrzutki i zebrali 1 515 463 934 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Oczy, które przestają błagać. Ciałko tak kruche, że boisz się je dotknąć. Taki kot trafia do mnie – wtedy, gdy nikt inny już nie chce, nie może, nie patrzy. Nie jestem fundacją. Nie mam zaplecza. Mam tylko siebie, kilka transporterów i serce, które codziennie pęka – a mimo to dalej kocha. I wciąż mam nadzieję, że jakoś to wszystko uda mi się pospinać i że to co robię, ma sens.
Każdego dnia to samo: dramatyczne zgłoszenia, koty po wypadkach, zgnilizna w pyszczku, ropiejące oczy, wychudzone ciała, które nie powinny już walczyć o życie – a jednak to robią. A ja nie umiem odmówić. Nawet kiedy nie mam już siły. Nawet kiedy nie mam już za co...
Ratuję koty od wielu lat. Po cichu. Bez wdzięczności. Bez poklasku. To te kocie spojrzenia są wszystkim, co otrzymuję. Szczęście, kiedy się udaje i trafiają do swoich wymarzonych, cudownych domów, otoczone troską i miłością do końca ich dni. Ratuję, leczę, szukam domów tymczasowych, by dać im choć odrobinę spokoju. By mogły odpocząć po tułaczce w poniewierce, dojść do pełni sił. I kiedy upragnione zdrowie wraca, kiedy znów ufają człowiekowi – szukam im prawdziwego domu. Takiego na zawsze.
Ale zanim to nastąpi, trzeba zapłacić: za weterynarza, diagnostykę, karmę, żwirek, leki.
Organizuję kiermasze, a raczej organizowałam kiermasze, by zdobyć choć część środków, ale zdrowie już od dawna nie pozwala mi działać tak, jak dawniej. Od grudnia 2023 nie byłam w stanie zorganizować ani jednego. W najbliższym czasie uruchomię również tę formę pozyskiwania funduszy.
🔜 Link do kiermaszu na fb: https://www.facebook.com/groups/1965002123830557
Póki co dług w lecznicy rośnie, a każdy dzień przynosi kolejne błaganie o pomoc. Jak odmówić? Jak spojrzeć w to wylęknione, zmęczone cierpieniem do granic, często pozbawione nadziei spojrzenie i powiedzieć: Tobie nie pomogę, ty musisz umrzeć, bo jest coś takiego jak pieniądze, a ja ich nie mam, żeby móc cię uratować.. Może ktoś inny ci pomoże... Może..." ?? Jak odwrócić się od niemego błagania plecami? Jak dalej żyć ze świadomością, że może jednak jakoś bym ogarnęła, jakoś dała radę, jeszcze raz, ostatni, ale zamknęłam oczy na ból i poszłam w inną stronę? Nie umiałabym. Koty nie poczekają, aż stanę na nogi i wyzeruję długi. One potrzebują ratunku tu i teraz, kastracji, leczenia, dobrej karmy.
Niestety, coś za coś. Dług w lecznicy rośnie, dług u rodziny i znajomych też. Pieniądze z pracy zawodowej nie są w stanie zaspokoić wszystkich potrzeb tych, którym zobowiązałam się pomóc, którym obiecałam nowe, lepsze, szczęśliwe i bezpieczne życie, bez bólu i głodu. W ramionach tych, którzy pokochają i nigdy już nie porzucą.
Nawet gdyby kiermasze mogły odbywać się regularnie, ich dochód i tak nie pokrywałby całości kosztów związanych z ratowaniem kotów. Środki z takich działań to tylko kropla w morzu potrzeb.
Ile żyć się skończy, jeśli się teraz zatrzymam?
Dlatego proszę. O wsparcie. Dla Nich.
Dla kota, który nigdy nie zaznał niczego oprócz bólu i strachu
Dla kociaka, który zasnął głodny i obudził się… sam
Dla starej kotki, której człowiek odszedł – a z nim wszystko
To nie jest „kolejna zbiórka”. To błaganie o pomoc, zanim zgasną kolejne kocie oczy.
Wesprzyj – nawet symboliczną kwotą
Udostępnij – może ktoś, kto zobaczy, właśnie teraz szuka sposobu, by zrobić coś dobrego
Zostaw słowo – kiedy człowiek już ledwo stoi, jedno zdanie może podnieść
Dziękuję, jeśli dotarłeś aż tutaj.
To znaczy, że widzisz. A skoro widzisz – jesteś częścią ratunku.
Bez Ciebie Ich nie będzie.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj ile osób odwiedziło i wsparło tę zrzutkę z twojego polecenia! Dowiedz się więcej.