U naszej córki 3 letniej Kasi Wróblewskiej zdiagnozowano ostrą białaczkę limfoblastyczną.Dziewczynka 3 miesiące jest na oddziale hematologi szpitala regionalnego dzieci.

Nasza córka wymaga leczenia bardzo drogim lekiem ponieważ jest uczulona na standardowy lek którym zwykle leczy się to schorzenie,a którego NFZ nie refunduje.

Lek kosztuje ok 250 000zł.Skontaktowaliśmy się z rodzicami dzieci o podobnym schorzeniu i oni doradzili nam,że najlepiej będzie poszukać jakiejś kliniki za granicą która specjalizuje

się w leczeniu tego typu chorób.Więc poszukaliśmy specjalistyczną klinikę w Stanach Zjednoczonych.Zaczęło się dosyś niewinnie nasza córka miała silny kaszel i wysoką gorączkę.

Pomyśleliśmy że to normalne u dzieci,tym bardziej że udało nam się ją zbić domowymi sposobami.Następnego dnia od wczesnych godzin porannych dziecko zaczęło głośno płakać i to przez kilka godzin,do tego znowu nasza córka miała temperaturę,oraz problemy z oddychaniem.Od razu pojechaliśmy do szpitala,przyjęli nas dopiero po 2 godzinach,czekania w poczekalni.

Po bardzo szczegółowych badaniach lekarze postawili diagnozę białaczka limfoblastyczna.Po jakimś czasie dowiedzieliśmy się że przeszczep szpiku nie wchodzi w grę,w tym konkretnym przypadku.

No cóż każdy przypadek jest inny.Pózniej powiedziano nam jak będzie wyglądało leczenie:chemioterapia i leki,które jak się potem okazało nie są refundowane przez NFZ,a jak już pisaliśmy wcześniej

nasza córka jest uczulona na lek którym zwykle leczy się to schorzenie.Prosimy wszystkich ludzi dobrej woli pomóżcie.