Kochani,

Nie pora jeszcze na szczegółowy opis tego, co się wydarzyło, bo nawet nie jestem w stanie ubrać tego w słowa...

Doszło do zwarcia instalacji elektrycznej w kociej fundacji, które zapoczątkowało pożar. Szczęście w nieszczęściu, byłam na miejscu i udało się uratować i zabezpieczyć wszystkie zwierzęta. Żadne nie ucierpiało.

Zniszczenia są spore... Popękały szyby w oknach, niektóre pomieszczenia są kompletnie wyłączone z użytku i wymagaja gruntownego remontu.

Mamy jesień, trzeba jak najszybciej ruszyć z pracami remontowymi, by zapewnić zwierzętom bezpieczne i ciepłe schronienie. Byśmy znowu mogli być razem...

Nie potrafię oszacować jeszcze dokladnych zniszczeń ani kwoty, która będzie potrzebna na remont. Jednak chcę zacząć jak najszybciej i wrócić z nimi do naszego domu...

Będę edytowała zbiórkę i wrzucała nowe informacje. Póki co, musimy działać na miejscu.

Bardzo Was proszę o pomoc. Niedawno skończyliśmy budować to miejsce dla kotów i dla mieszkańców miasta. Niech odrodzi się jeszcze piękniejsze, niczym feniks z popiołów...