Jestem szczęśliwą posiadaczką jedenastu psich seniorów. Są to pozostałości po mojej działalności związanej z prowadzeniem domu tymczasowego przez ponad dziesięć lat. Te psiaki zostały i na naszych kanapach dożyją już swych ostatnich dni. To zwierzęta po przejściach, z łańcuchów, lichych bud i schronisk, mają chore serca, stawy, niektóre są niewidome, mają cukrzycę czy chorobę cushinga.

Ostatnio cześć z nich poddana została rozległej diagnostyce w postaci rezonansu magnetycznego, tomografii czy innych badań, a faktury opiewają po kilka tysięcy.

Posiadam subkonto przy Fundacji Przyjaciele Czterech Łap i tam zbieram środki na utrzymanie tych psów. Nie próżnuje i w różny sposób staram się pozyskiwać pieniądze, np.co tydzień robię bazar, z którego zwykle wystarcza na ich potrzeby oraz potrzeby jeży, których los nie jest mi obojętny.

Jednak listopad i grudzień okazały się być miesiącami obfitymi w wydatki. Po diagnostyce i ciężkiej chorobie odeszła Figa, dziś tj 26 grudnia odebrałam ze szpitala Kropkę, której wycięto guza z wątroby oraz pobrano wycinki z pęcherza moczowego i śledziony, a w styczniu Hope czeka operacja okulistyczna, związana z wycięciem zmiany na powiece.

Zaraz po Nowym Roku zabiorę się za robienie bazaru, a tymczasem pozwoliłam sobie na chwilę przerwy, prosząc Państwa, a głównie naszych znajomych i sympatyków o pomoc.