W maju bieżącego roku miałem udar niedokrwienny mózgu, który po 2 dniach ukrwotocznił się a lekarze nie dawali mi szans na przeżycie. Przeszedłem najpierw trombolizę a potem trombektomię mechaniczną i mój stan bardzo powoli zaczął poprawiać się, zwłaszcza po rehabilitacji, zacząłem mówić , z czasem coraz lepiej i wyraźniej, następnie siadać. Przyczynę udaru rozpoznano jako nadciśnienie tętnicze, dodatkowo wykryto u mnie niewydolność serca i chorobę niedokrwienną serca, Jestem genetycznie obciążony w tym kierunku bo tatuś zmarły dwa lata temu po przeszczepie serca chorował na to samo.Mieszkam z ciężko chorą matką. która ma niewielką emeryturę. Ja aktualnie nie pracuję i jedynym moim dochodem jest świadczenie rehabilitacyjne, które starcza ledwo na życie i opłacenie rachunków. od wyjścia ze szpitala- 30.08.2018 r, oczekuje na rozpoczęcie rehabilitacji z NFZ,już kilka mcy. W tej chwili poruszam się tylko po domu, ale jest szansa bym po rehabilitacji odzyskał dużą część sprawności, ale nie mam na to środków. Moim marzeniem jest chodzenie i może kiedyś bieganie.Chciałbym również wrócić do pracy. Pracowałem jako wychowawca dzieci niewidomych w Laskach i przez wiele lat jako pracownik socjalny, również jako trener piłki nożnej młodzieży.Zawsze starałem się pomagać ludziom potrzebującym a teraz sam potrzebuję pomocy. Mam świadomość, że czeka mnie wiele miesięcy, lat ciężkiej pracy, ale jestem zdeterminowany