Niebawem planujemy kolejną wyprawę z pomocą humanitarną. Tym razem kierunek Bachmut.

Z przyjaźni i relacji, które uzyskałam po dwóch wyjazdach do Chersonia wiem jak bardzo pomoc w tym rejonie jest potrzebna.

Dzieci w kurtkach zimowych, krótkich spodenkach na tle domów które zostały niemalże zrównane z ziemią machają do przejeżdzającego wojska flagą Ukrainy. Wciąż wierzą i się nie poddają... Nawet najsilniejsza wiara z czasem może zgasnąć, tak jak ich życie. Z dnia na dzień.

Chce przygotować 12.000 gotowych do spożycia posiłków (nawet ugotowanie ryżu czasem stanowi problem). Standardowo zwierzęta nie są nam obojętne więc karmę suchą i mokrą również zabieramy w trase!

KIA jest, przyczepę od przyjaciół jest. Kierowcy gotowi do trasy, wiedzący o aktualnej sytuacji i potencjalnym ryzyku z tym związanym są.

Standardowo zbieram na paliwo, produkty niezbędne do przygotowania posiłków.

Zbieramy również takie produkty jak podpaski, tampony oraz powerbanki (powerbanki będą przekazane wojsku - ich agregaty są mało wydajne a każdy z nich zasługuje na kontakt z rodziną, która go wyczekuje)

Zaznaczam, że jestem wolontariuszem i wszyscy, którzy jadą również. Nie czerpiemy z tego nic poza satysfakcją niesienia pomocy.