26 sierpnia życie mojej rodziny zostało wywrócone do góry nogami. Mój ukochany mąż Marcin i wspaniały ojciec moich dzieci uległ nieszczęśliwemu wypadkowi podczas przejażdżki wraz z synem quadem. Chwila nieuwagi wystarczyła by Marcin- doświadczony kierowca o mało nie stracił życia. 

W chwili obecnej wszystkim wam znany Ziko leży w śpiączce na OIOMie w szpitalu w Szczecinie w ciężkim stanie. Cała masa lekarzy codziennie walczy o jego zdrowie i życie. W chwili obecnej Marcin zmaga się z olbrzymim obrzękiem i krwiakami mózgu.

Podczas moich codziennych wizyt u męża słyszę tylko przeraźliwy dzwięk maszyn, żyje nadzieją, że w końcu usłyszę jego głos i jak zapewnia mnie, że wszystko będzie dobrze..

Od tego dnia nic nie jest już takie samo, wszystkie sprawy życia codziennego, opieka nad dziećmi spadło na mnie. Oprócz tego że Marcin był i jest moim nieodzownym wsparciem jest też przede wszystkim głównym żywicielem rodziny. Konieczne jest zapewnienie wsparcia psychologicznego dla moich dzieci, ponieważ nie radzą sobie z tą sytuacją. Codzienne dojazdy do szpitali, zapewnienie wszystkich niezbędnych rzeczy moim dzieciom w związku z rozpoczętym rokiem szkolnym to coś z czym sobie sama nie poradzę. Dlatego proszę wszystkich dobrych ludzi o pomoc. 

W chwili obecnej lekarze nie są w stanie określić jak wiele złego zrobił w organizmie Marcina obrzęk mózgu. Ale jedno jest pewne- by Ziko mógł wrócić do pełni sprawności będzie potrzebna kosztowna rehabilitacji, której bez Państwa pomocy nie będę mogła mu zapewnić. 

Każda złotówka jest na wagę złota, na wagę życia Marcina. 

Marcin proszę Cię wróć do nas- ja, Wiktoria, Alex i Agatka czekamy na Ciebie!

Za każdą wpłatę, modlitwę, dobre słowo bardzo dziękuję,

Alicja- żona Marcina.