Każdy z nas o czymś marzy. Jedne marzenia spełniają się szybciej, inne później...

Dla mnie i mojego męża największym marzeniem było zostać Rodzicami... Zostaliśmy nimi, mamy wspaniałą córkę Agnieszkę i chociaż nie jest to łatwe rodzicielstwo, ponieważ Agnieszka urodziła się z wadą genetyczną i na co dzień wymaga specjalistycznej opieki, kochamy Ją z całego serca.

Skąd mutacja u Agi? Jestem nosicielem translokacji między 4 i 16 chromosomem. Oznacza to, że chociaż na co dzień nic mi nie dolega, szanse na urodzenie żywego, zdrowego dziecka są niewielkie.

Dotychczas przeżyłam 6 poronień, ostatnią ciąże straciłam kilka tygodni temu. Przeżyłam to spore niedopowiedzenie... Nie da się opisać słowami bólu, pustki i rozpaczy, która otacza Cię zewsząd... Za każdym razem rodząc martwe dziecko, umierała część mnie... Tylko dzięki Mężowi, Adze i nadziei, którą nieustannie w sobie pielęgnowałam, stawałam na nogi...

Obiecałam sobie, że więcej nie będziemy próbować. Koniec!!! Nie mam już sił, by ryzykować kolejną martwą ciążę! I kiedy stwierdziliśmy, że poddajemy się, na horyzoncie pojawiła się szansa.

Realna szansa na urodzenie zdrowego dziecka... Ta szansa to badania genetyczne zarodka i in vitro....

Szansa i nadzieja kosztują ok 30.000 zł.

Wszystkie dotychczasowe oszczędności "inwestowaliśmy" w rehabilitację Agi.

Jeśli masz możliwość wesprzeć nas w tej ostatniej próbie, prosimy pomóż nam...

To nasza ostatnia szansa...

Jeśli ma być inaczej, z pokorą przyjmiemy to co mamy, jednak od kiedy usłyszeliśmy o że jest jeszcze jeden sposób , nie możemy przestać myśleć, by nie spróbować...ten ostatni raz...

Bardzo proszę, udostępniajcie naszą zrzutkę, wierzymy że wspólnymi siłami się uda :)

Skowronki