W dobie zmieniającego się klimatu, walki ze smogiem oraz bycia po prostu bardziej eko, wielu z nas kombinuje, zastanawia się co można zmienić w swoich codziennych nawykach i nie tylko. Europejskie programy takie jak np. Fit for 55 sprowadzają nas do konkluzji, że trzeba zacząć coś robić. Wpadłem na pomysł, można powiedzieć na mały, innowacyjny start-up.

Konwersja aut klasycznych, spalinowych na elektryczne. Moim planem jest na początku przerobić stosunkowo tanie auta, żeby koszty nie były generalnie duże. Citroen 2CV oraz 2CV w wersji auta dostawczego.

Łatwo byłoby po prostu zamontować w 2CV silnik elektryczny, ale bez dokładnego przemyślenia można zniszczyć duszę auta.

Są to auta małe, w dzisiejszych realiach powiedzielibyśmy, że są to po prostu auta miejskie. Małe, zgrabne, zyskujące coraz większą popularność w wersjach spalinowych, na tle dzisiejszych aut bardzo wyróżniające się.

Przechodząc do konkretów. Auto mimo, że małe to jednak doprowadzenie go do doskonałego stanu blacharskiego, naprawa zawieszenia oraz montaż silnika elektrycznego, w skrócie cała konwersja jest całkiem kosztowna.

Cena samego silnika, akumulatorów itd starczających na około 100-150 km zasięgu, produktów faktycznie uznanych firm, dobrych marek to koszt około 15 000 dolarów, czyli w zaokrągleniu około 64 000 zł. Zakup samochodu to kolejne do 10. tysięcy zł, blacharka, zawieszenie szacuję na 35 - 40 tysięcy zł. Całkowity koszt budowy Citroena 2CV to około 100 tysięcy zł, w wersji dostawczej, czyli Citroena 2CV AU to odpowiednio wyższy koszt o około 15 tysięcy. Razem budowa dwóch aut to około 215 tysięcy złotych.

Liczę na Państwa pomoc w spełnieniu nie tylko jakiegoś tam marzenia, ale jest to również w promocję naszej branży motoryzacyjnej.