Dwa tygodnie temu, w mroźną noc usłyszałam rozpaczliwy miauk pod oknem kuchennym. Okazało sie ze to puchata pragnąca miłość i głodna bura koteczka.

Natychmiast ja wzięłam do domu ogrzalam i nakarmilam.

Kotka zamieszkala przejściowo w piwnicy ( gdzie ma ciepło i przytulnie ) z względów na kocich rezydentów.

Odwiedziłam z nia weterynarza i sie okazalo ze jest zaczipowana.

Ale gdy zadzwoniłam do jej Pana ten sie jej wyparł z komentarzem ze od 4 lat jej nie widzial i to nie jego kot.

W tym momencie bylo jasne ze właśnie dołączyla do mojej rodziny trzecia urocza koteczka.

Wszystko by było pięknie gdyby nie trudne czasy i brak finansow.

Nie chce oddawac nikomu i nigdzie Matyldy ( takie imię doatala ) ale brakuje finansów na dosłownie wszystko.

Leki, Matylda ma zapalenie trzustki, specjalistyczną karme. Zwirek...

Dlatego chcialam o datki dla mojej 12 letniej kochanej Matyldy prosić.

Kazdy grosz sie liczy a Matylda jak ja podkuruje wprowadzi sie po socjalizacji z rezydentami do nas domu. Narazie nie chce jej na stres narażać.

Dziękuję z góry każdemu kto dorzuci grosz w imieniu Matyldy i moim.