Żeby kiedyś zacząć znowu żyć...
Żeby kiedyś zacząć znowu żyć...
Nasi użytkownicy założyli 1 231 891 zrzutek i zebrali 1 365 378 953 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Patrząc na ogrom ludzkiej tragedii, zastanawiam się, kiedy można poprosić o pomoc? Kiedy człowiek staje się godnym, by zastanowić się, czy to jemu właśnie warto spróbować pomóc? Jak opisać słowami, to, co mną kieruje, żeby ktoś mnie zrozumiał...
Mam 37 lat, dwoje dzieciaków w wieku nastoletnim. Ich ojciec, wieczny marzyciel i tyran w jednej osobie, żyje sobie gdzieś na pomorzu, nie utrzymuje z nimi kontaktu, obraził się, bo wyszłam za mąż. Pokochałam kogoś... Jak ja śmiałam. On, babcia, dziadek,ciotki i wujkowie... Cała ta część ich życia zniknęły, bo moje życie toczy się dalej.
Mój mąż dzielnie stawia czoła byciu ojczymem dwójki nastoletnich dzieci. Jako rodzina radzimy sobie uważam całkiem nieźle. Bywa biednie, ale tak to już musi być, kiedy nienajlepiej zaplanujesz sobie start w dorosłość. Jednak to, z czym mam największy problem, to nie są kwestie życia codziennego, a przeszłość.
W dorosłe życie wystartowałam niezbyt mądrze. Zaszłam w ciążę w wieku 20 lat, mając 21 urodziłam syna. Dwa lata później córkę. Tata dzieci niestety dość szybko przestał chodzić regularnie do pracy, dzięki czemu dość szybko podałam w długi. Kiedy dzieci podrosły, mogłam zająć się pracą na tyle intensywnie, że sama byłam w stanie zapewnić im dość przyzwoity byt. Ich ojciec w tym czasie wykańczał mnie psychicznie, jednak nie specjalnie się na tym skupiałam, bo nadmiar obowiązków związanych z pracą, opieką nad dziećmi i prowadzeniem domu, całkowicie przesłonił mi spojrzenie w tej sytuacji na siebie. Jednak w końcu po 15 latach, nabrałam na tyle pewności siebie i odwagi, by odejść. Nie było łatwo, ale pomogła mi dobra dusza, która teraz jest moim mężem.
Na co zbieram? Długi i odsetki, które mamy to około 200.000, oboje z mężem. Zbieramy na mój kredyt sprzed 13 lat. Z 15.000 zł, zrobiło się już 60.000 zł. Bardzo chciałabym go spłacić, żeby móc prowadzić spokojnie swoją firmę. Parę lat temu wysiadł mi kręgosłup, straciłam zawód, pracowałam w gastronomii. Założyłam firmę wysyłkową, żeby stworzyć sobie samej miejsce zatrudnienia. Jednak właściciel tej konkretnej wierzytelności jest mało wyrozumiały i czyści mi konto, pomimo woli spłaty zadłużenia i spłacania rat. Z resztą damy sobie razem radę. Na policji jest już sprawa o ściganie za niepłacenie alimentów mojego byłego partnera. Niebawem powinniśmy odzyskać z tego tytułu ponad 10000 zł. Reszta jakoś Nam pójdzie, najgorszy jest ten jeden...
Ja po prostu chciałabym się kiedyś w końcu obudzić i pomyśleć, że jakoś to będzie. Dzieciaki co roku jeżdżą na kolonie, mają nowe rowery, nie chodzą głodni, mają osobne pokoje, każdy ma swój komputer, nowy telefon. Pomimo, że wynajmujemy mieszkanie, pokrywamy mnóstwo kosztów związanych z ich lepszym życiem. Regularnie odwiedza ich korepetytor, żeby nadrabiać braki w wiedzy związane z edukacją online. Mieszkanie jest wynajmowane... Kosztów ogrom, ale nie jest źle i wierzę w Nas, że to wszystko ogarniemy, bo robimy wiele, by się udało.
Proszę każdą osobę, która ma ochotę pomóc odepchnąć mi ten kawałek mojej przeszłości o wpłatę. W całości będzie ona przekazana na spłatę mojego zadłużenia. Na całość nie zbieram, bo po wsparciu Nas w spłacie tej jego części, z resztą powinniśmy dać sobie spokojnie radę. Chodzi o to, żebym mogła spokojnie prowadzić dalej firmę. Reszta wierzycieli jest bardziej wyrozumiała.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!