Godzina 22. Po całym dniu śmiejemy się z mężem do rozpuku. Nagle atmosferę przerywa dźwięk sms’a. Patrzę na męża i widzę wzrok, jaki rzadko kiedy pojawia się w jego oczach. Panika. Bierze telefon i dzwoni: „Nie, nie brałem przyczepy. Nie ma jej? Jak to?”. W ten oto sposób na kilka dni przed Bożym Narodzeniem dowiedzieliśmy się, że ktoś ukradł przyczepę Fundacji Przystań i Walcz, którą mieliśmy pod swoją opieką. Szybka wizyta policji, zeznania i jasny komunikat: Nie miejcie za dużej nadziei.

Jednak stał się cud! Dzięki mocy Facebooka po kilku dniach przyczepa została znaleziona – jednak całkowicie zdewastowana. Bez nowej plandeki, z uciętymi stelażami, bez tabliczki znamionowej, a w dodatku cała oblana olejem. Cały czas pytamy siebie: po co ktoś to zrobił? Nie wiemy…

Wiemy jednak, że sprawca się nie znalazł, a przyczepę trzeba naprawić, bo zbliża się sezon na wyprawy ojca z dzieckiem, na których będzie ona potrzebna. Wiemy też, że nie chcemy obarczać takim wydatkiem Fundacji, bo nie ma ona nadplanowych funduszy, które mogłaby przeznaczyć na ten cel. Choć kwota nie jest zawrotna, jednak sami jej nie udźwigniemy. Prosimy więc – pomóż nam unieść to, co złego zrobili inni i dołóż swoją cegiełkę do naprawy przyczepy, dzięki której corocznie kilkaset mężczyzn ze swoimi dziećmi może przeżywać przygodę na łonie natury i przez to wzmacniać własną więź.

Dziękujemy!

Poniżej przedstawiamy spis rzeczy, które musimy naprawić:

- Kupno plandeki

- Nadruk na plandece

- Stelaż do plandeki

- Kółko manewrowe wraz z mocowaniem

- Tabliczka znamionowa

- Ponowna rejestracja

Gdyby dzięki Waszej pomocy udało się zebrać więcej, to nadpłatę przeznaczymy na zakup dodatkowego sprzętu, który potrzebny jest na wyprawach :)