Pomoc w podniesieniu się z traumy - leczenie
Pomoc w podniesieniu się z traumy - leczenie
Nasi użytkownicy założyli 1 234 167 zrzutek i zebrali 1 372 746 346 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Mam na imię Justyna, mam 36 lat, z zawodu jestem pielęgniarką (zawszę kochałam tę prace, pomagając innym zapominałam o swoim dramacie). W tym roku straciłam prace z powodu ciężkiego epizodu depresji, PTSD i zaburzeń lękowych. Zawalił mi się cały mój świat, gdy zaczęły wracać wspomnienia. Nie byłam w stanie podnieść się z łóżka, całe dnie patrzyłam w ścianę, nie widziałam swojej przyszłości, swojego następnego dnia. Czarna dziura, otchłań, ciemność - nic więcej. Miałam silne myśli samobójcze. Jestem w leczeniu biorę leki, korzystam z terapii, ostatnio nawet u psychotraumatologa.
Moja dramatyczna historia zaczęła się gdy miałam 16 lat, to był trudny czas, bo moja najlepsza przyjaciółka odebrała sobie życie. Było we mnie dużo smutku, nie miałam siły na nic, pojawiła się jakaś złość na to, że odeszła. Znajomy ksiądz skierował mnie do egzorcysty ( mieszkałam w małym mieście na wschodzie Polski). I tak się zaczęło, księża przekazywali mnie sobie z "rąk do rąk" (egzorcystów było w sumie 5-ciu). Uznali, że jestem opętana przez diabła. Zamiast po prostu skupić się na modlitwie i pomocy duszpasterskiej, stosowali wobec mnie przemoc fizyczną, psychiczną i duchową. Stwierdzili, że demony zawładnęły moim ciałem z powodu grzechów moich przodków. Jeden z duchownych, przy osobach trzecich, zdradzał grzechy, które wcześniej wyznawałam mu przy spowiedzi. Księża wmówili mi, że tylko cierpieniem mogę zbawić swoją rodzinę. Wykorzystując swój kapłański autorytet, wymuszali na mnie bezgraniczne posłuszeństwo. Pod pozorem egzorcyzmów upokarzano mnie i dopuszczano się czynów niosących znamiona przemocy seksualnej. Jeden z księży kładł się na mnie. Wlewano mi do gardła „świętą oliwę” (egzorcyzmowaną), krzyżem dotykano mi ramion, klatki piersiowej i ud, raniono mnie do krwi ostrymi medalikami - wszystko w Imię Boga i Jego miłości do mnie. Na studiach, na jednej z katolickich uczelni w Polsce, zostałam wykorzystana seksualnie przez jednego z wykładowców - też księdza. To dramatyczne doświadczenie sprawiło że zamknęłam się w sobie, poczułam że jestem nikim, że nic nie znaczę, nic nie osiągnę, że moje życie nie ma sensu. Tak bardzo chciałam zapomnieć o tym wszystkim, starałam się pracować najlepiej jak potrafiłam, uśmiechać do pacjentów, pomagać, angażować się na 100%. Na początku myślałam, że poradzę sobie sama, że nie potrzebuje wsparcia lekarza. W 2017 stanęłam na parapecie 10-tego piętra bloku. To był dla mnie sygnał, że potrzebuje lekarza. Właśnie od 2017 roku się leczę. W opłacaniu leczenia nie mam pomocy, kościół, oczywiście się wypiera, nie bierze odpowiedzialności za to co wyrządzili mi jego kapłani, za te lata krzywdy i manipulacji.
Teraz jest mi wyjątkowo trudno, dlatego proszę o pomoc, mam już 10 tysięcy długu za leczenie. Co miesiąc wydaje ok. 400 zł na leki. Jestem na świadczeniu rehabilitacyjnym ZUS. Mieszkam sama, wynajmuje pokój w mieszkaniu trzypokojowym w dużym mieście. Mam wrażenie, że mój każdy dzień to walka o życie, bo póki co czuje, że tylko życie mi pozostało. Zaczęłam walczyć w sądzie o sprawiedliwość, to bardzo obciążające psychicznie. Proszę Państwa o pomoc w stanięciu na nogi, w powrocie do zdrowia, pracy i życia, które nie jest wegetacją.
Za każdą złotówkę z serca dziękuje.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!