Pieniądze są zupełnie nieważne.... wszędzie tam gdzie są nieważne. Jednocześnie są najważniejsze wszędzie tam, gdzie mogą pokazać swą moc. Nie można kupić za nie zdrowia, ale można opłacić leczenie.

Życie zafundowało mi sporo różnych lekcji.

Przetrwałam bankructwo, stratę wszystkiego na co pracowałam latami, przymusową emigrację, zdradę męża i rozpad rodziny. Musiałam się zmierzyć z porażeniem neurologicznym córki i orzeczeniem o jej niepełnosprawności, chorobami nowotworowymi moich najbliższych, a jesienią 2016 r. z udarem mózgu córki.

29 grudnia 2016 r. usłyszałam, że rozwija się we mnie nowotwór.

Półtora roku od diagnozy mam się całkiem dobrze, a przynajmniej chcę tak o sobie myśleć. Jestem może trochę chudsza, z trochę krótszymi włosami, ale nadal z chęcią do życia i marzeniami do spełnienia.

Trochę inaczej myślę, trochę inaczej patrzę, trochę inaczej reaguję. Życie z nowotworem to niełatwa lekcja i nigdy nie sądziłam, że przyjdzie mi się z nią zmierzyć.

Moja córka Lila kończy w tym roku 10 lat. Chciałabym towarzyszyć jej jak najdłużej i wiem, że bardzo dużo zależy ode mnie. Od mojego nastawienia, diety, leczenia. Niestety komórki nowotworu rozsiane w moim krwiobiegu także mają się nienajgorzej.

Z początkiem kwietnia rozpoczęłam leczenie w warszawskiej klinice Immunomedica. To Instytut immunoterapii nowotworów i chorób przewlekłych. Moim lekarzem prowadzącym jest dr Norbert Szaluś - onkolog, specjalista z dziedziny medycyny nuklearnej.

Mam spore szanse by te komórki nowotworowe, które jeszcze we mnie żyją zniknęły.

Korzystam tam z wielu metod leczenia, wlewów, zastrzyków i leków eksperymentalnych - również w fazie przed rejestracją i sprowadzanych zza granicy. Jestem na nieustającej diecie, wspieram się przeróżnymi suplementami i lekami ziołowymi pod nadzorem lekarza.

Niestety nie jest to ten rodzaj leczenia, który chciałby lub mógłby być sfinansowany przez NFZ.

I jest to ten punkt mojego życia, w którym przelicza się je wprost na pieniądze. To także ten punkt mojego życia, w którym przyszło mi przyznać się samej przed sobą, że dalej nie jestem w stanie poradzić sobie finansowo i chowając do kieszeni dumę czy samodzielność - potrzebuję Waszej pomocy.

Ostatnie półtora roku wyczerpały mnie nie tylko zdrowotnie, ale także finansowo.

Dlatego proszę Was wszystkich, którzy mnie znacie i lubicie o wsparcie mnie w zebraniu potrzebnej sumy.

Dziękuję za każdy gest płynący z serca.

English below:

To be happy and healthy is the most important thing in the world. I wish I could say that money is not important. But at this point in my life, I have to say that it is. I realise that money cannot buy health and happiness. But it can pay for treatment. And right now, treatment is what I require.

Life has taught me many different lessons. And thrown me many different challenges. I have survived bankruptcy and the loss of everything I worked for years to achieve. I have had to deal with forced emigration. I have had to get over my husbands betrayal and subsequent family breakdown. I have had to come to terms with health issues affecting people close to my heart. My daughters neurological paralysis and the diagnosis of her disability was particularly painful. And in the Autumn of 2016, my daughter suffered a stroke. I also have close relatives living with various forms of cancer.

On December 29th, 2016, I found out that I had developed cancer myself.

Living with cancer is not an easy thing and not something I thought I would ever have to face. One and a half years on from my diagnosis I am a bit thinner. My hair is a bit shorter. I don't look the same and I feel and think differently. But I try to stay positive and I will fight this. I embrace life and I still have dreams to fulfill. My daughter Lila is 10 this year. I want to be there for her as long as possible. I know that in order to do so, a lot depends on me. On my attitude, my diet and my choice of treatment. However, the cancer cells in my bloodstream are strong. And they are spreading.

At the beginning of April I started treatment at the Immunomedica clinic in Warsaw. This is the institute of immunotherapy of cancer and chronic diseases. The head doctor is Dr. Norbert Szalus - oncologist and specialist in the field of nuclear medicine. I have been subject to various forms of treatment, infusions, injections and experimental drugs. Many of these drugs are imported from abroad. I am on a constant diet, and I support myself with various supplements and herbal medicines under the supervision of a doctor. There is a real possibility that the cancer cells in my body can be eradicated. Unfortunately, this is not the kind of treatment that can or will be financed by the NFZ.

The last one and a half years have been exhausting. Both in terms of fighting this disease and struggling to meet the costs of doing so. I have tried as hard as I possibly can. I have always taken pride in my independence and have worked hard to maintain this throughout my life. But now I must admit to myself that I can no longer cope financially and I must put my pride and independence to one side. I need your help. I humbly ask all of you who know me, your friends and your families, to help support me through this difficult time. To help me raise the necessary sum so that I can continue to get well again.I thank you all from the bottom of my heart.

Deutsche Version

Behandlung und Therapie bei Krebs

Geld ist überhaupt nicht wichtig.....

Solange es nicht benötigt wird, hat es kaum Bedeutung.

Es wird erst dann wichtig, wo es seine Kraft hat. Man kann dafür keine Heilung kaufen aber für eine Behandlung zahlen. Das Leben hat mir viel abverlangt. Ich hatte alles Geld verloren, alles was ich mir erarbeitet hatte. Ich war gezwungen, die Heimat zu verlassen. Betrogen und verlassen vom Mann, zerbrach die Familie. Ich erhielt die Diagnose vom Arzt, dass meine Tochter, eine neurologische Lähmung hat und schwerbehindert ist. Krebserkrankungen in der Familie und dann, im Herbst 2016, der Hirnschlag bei meiner Tochter. Am 29. Dezember 2016, erfuhr ich, dass ich Krebs habe.

Anderthalb Jahre nach der Diagnose geht es mir relativ gut, das ist meine Einstellung. Ich habe abgenommen, kürzere Haare, aber immer noch Lust auf das Leben, mit Träumen und Wünschen. Ich denke anders, sehe anders und reagiere anders. Das Leben mit Krebs ist keine leichte Erfahrung und ich hätte nie gedacht mich mit dieser Krankheit auseinander setzen zu müssen.

Meine Tochter Lila wird dieses Jahr 10 Jahre alt. Ich möchte sie noch lange begleiten und weiß dass sehr viel von mir abhängt. Meine Einstellung, Ernährung und Behandlung.

Leider fühlen sich die Krebszellen in meinem Körper immer noch wohl.

Anfang April habe ich eine Behandlung im Warschauer Klinikum ImmunoMedica begonnen. Ein Institut für Immuntherapie, Krebs und chronische Krankheiten. Der behandelnde Arzt heißt Dr. Norbert Szaluś - Onkologe, spezialisiert auf Nuklearmedizin.

Ich habe große Chance die Krebszellen in mir zu besiegen. Ich nahm an vielen Behandlungen teil: Infusionen, Spritzen und experimentelle Medikamente die kurz vor der Zulassung in Polen stehen und aus dem Ausland kommen. Ich halte eine strenge Diät, nehme Supplemente und Heilkräuter unter ärztlicher Aufsicht. Leider kostet diese Behandlungsform viel Geld und ich erhalte keine staatlichen Zuschüsse oder werde von der Krankenkasse unterstützt. Das ist der Moment in meinem Leben wo ich um Hilfe bitten muss, der Moment wo ich finanzielle Unterstützung brauche. Der Moment in dem ich meinen Stolz und Unabhängigkeit aufgebe - Ich brauche Eure Hilfe! Die letzten anderthalb Jahre gingen nicht nur zu Lasten meiner Gesundheit sondern haben mir auch finanziell alles abverlangt. Deswegen bitte ich Euch alle, die mich kennen um Unterstützung, die Summe zu erzielen, die mir eine weitere Behandlung ermöglicht. Ich danke für jeden Beitrag der von Herzen kommt!