Dzień dobry <3

Nazywam się Karolina i jestem właścicielką tego o to pięknego owczarka szkockiego o imieniu Rino. To już psi senior, we wrześniu skończy 12 lat. Ja i mój syn kochamy go bardzo. Jego spokojną starość zakłócił nowotwór. Jest to złośliwy rak płaskonabłonkowy lusterka nosowego. Do tego jest bardzo agresywny i szybko rośnie. Koszt leczenia jest spory. Rinuś musi otrzymywać chemię- lek nazywa się Palladia. Otrzymuje 75 mg co 72 h. Koszt jednorazowej kuracji to 80 zł. Łatwo więc policzyć, że w ciągu miesiąca to kwota 800 zł za ten jeden lek. Dochodzą jeszcze maści, żeby zabezpieczać nos i nawilżać, do tego leki przeciwzapalne oraz wizyty u lekarza onkologa. Z informacji uzyskanych od Pani weterynarz onkolog, dowiedzieliśmy się że leczenie taką dawką potrwa do czasu, aż guz wejdzie w stan remisji, a następnie dożywotnio będzie otrzymywał chemię w mniejszych dawkach, aby nie było wznowy. Staram się jak mogę dorobić i sfinansować leczenie, ale tak długie leczenie przerasta moje możliwości finansowe. Z drugiej strony, nie ma szans żebym go nie leczyła, bo to pełny sił i życia pies. To nie jest ledwo żywy staruszek, któremu ulgę przyniesie eutanazja. Rinuś jest wesoły, ruchliwy, skory do zabawy, nadal wędruje z nami na spacery do lasu i po szlakach górskich. Nie miałabym sumienia, weterynarz zresztą też nie, uśpić go w takim momencie życia. Chcę zapewnić mu godną, szczęśliwą starość oraz umożliwić spokojne życie, do momentu aż naprawdę przyjdzie na niego czas.

Będę naprawdę bardzo wdzięczna za każdą wpłaconą złotówkę, która przybliży nas do kontynuacji leczenia.

Mam świadomość, że jest wiele dzieci i ludzi dorosłych, którzy wymagają leczenia na które ich nie stać. Sama angażuję się w pomoc innym. Nigdy nie myślałam, że przyjdzie mi prosić o taką pomoc w leczeniu psa...

Rino to członek rodziny i muszę walczyć o jego zdrowie i życie... Nie mogę go zawieźć...