Kochani! Skoro tu trafiliście to znaczy że śledzicie losy naszej suni ale przypomnę. Dnia 28.04 ,czyli dzień po adopcji, zlękniona 6miesięczna Frania chwilę po wyjściu na zewnątrz wyrwała się z szelek i pobiegła przed siebie.. rozpoczęły się intensywne poszukiwania, ale szybko zorientowaliśmy się że nasz ogromny zapał dniem i nocą nie wystarczy. Psina boi się głośnych dźwięków, ludzi, psów. Przemieszcza się z prędkością światła, ale porusza się w obranym sobie terenie. Dzięki telefonom mieszkańców i naszej obserwacji wiemy gdzie wraca. Niestety nie chce się schwytac na klatko-łapkę, dlatego sięgamy po pomoc Pana Jamora któremu być może uda się sprowadzić ją do domu. Czas ucieka, piesek może byc coraz dalej i szanse będą nikłe.

Bardzo prosimy o wsparcie nas w tej akcji , gdy koszta takiej usługi niestety nie są małe. Wiemy jak dużo jest zmobilizowanych sąsiadów i ludzi którzy martwią się o Franie. Robimy co możemy

Zadbamy by psina dostała potrójne zabezpieczenie by sytuacja się nie powtórzyła..

Z góry dziękuję za każdą nawet drobna wpłatę!