id: e3aatm

Pasztet - kociak znaleziony z problemami neurologicznymi zbiera na leczenie

Pasztet - kociak znaleziony z problemami neurologicznymi zbiera na leczenie

Opis zrzutki

Pasztet w chwili znalezienia ledwo stał na łapkach :( Przewracał się, nie mógł normalnie iść :( Nie wiadomo było co mu jest, wiadomo jednak było że potrzebuje natychmiastowej pomocy :(

Przeznaczenie istnieje i on jest tego chodzącym dowodem ;)

Glutek najpierw został zauważony przez chłopaka wracającego w nocy z soboty na niedzielę z imprezy. Kot wg relacji miał problem z chodzeniem, przewracał się, nie mógł ustać na łapkach :( Chłopak niestety ma silną alergię więc kota nie zabrał, zrobił mu jednak zdjęcie i wrzucił na jedną z grup mińskich z prośbą o pomoc. Kiedy zobaczyliśmy post (niestety od momentu wrzucenia minęło ładnych kilka h) K. pojechał go szukać. Niestety bezskutecznie. Teren rozległy, dużo krzaczorów, zakamarków itp. Baliśmy się że kot po prostu gdzieś umarł albo właśnie dogorywa :( Ze zdjęć po ciemku widzieliśmy tylko że jest bury, dopiero potem jak się przyjrzeliśmy zobaczyliśmy że to kociak więc miał tym bardziej małe szanse na samodzielne przeżycie :( W niedzielę dostałam wiadomość na fp, ale całą niedzielę byłam poza fb i odczytałam ją dopiero w poniedziałek. Okazało się że kot został zgarnięty przez dwie młode dziewczyny które przejęły się jego złym stanem. Oprócz problemów z poruszaniem i ustaniem na łapkach trząsł główką, miał silną biegunkę i był strasznie zapchlony. Zabrały go do lecznicy, dostał kroplówkę, leki i został odpchlony. Niestety nie miały co z nim zrobić - jedna jest alergiczką i musiała być przy nim na silnych lekach, a druga ma kilka psów, kota i pomaga gryzoniom. Poza tym nie wiadomo było co w zasadzie kotu jest i jakiej będzie wymagał diagnostyki i leczenia, a to wiadomo pociąga czasem za sobą niemałe koszta... Mały przenocował na strychu w króliczej klatce. Dziewczyna umyła mu wybrudzony kupą kuper i łapki i wycięła sfilcowaną i oblepioną kupą sierść.Postanowiliśmy wziąć kociaka pod naszą opiekę. Gdybyśmy zobaczyli post przed pojechaniem do Liska na cmentarz to i tak sami byśmy go znaleźli. Widać takie było przeznaczenie żeby do nas trafił ;)

jeszcze na ulicy...

pierwszy dzień w lecznicy

Od razu po tym jak go przejęliśmy pojechał do weta na kontrolę. Tym razem miał wyższą temperaturę (w niedzielę było 38,8 a wczoraj 39,6). Na miejscu dostał leki, jednak kroplówkę ze wzmacniaczami już sama podałam mu w domu żeby niepotrzebnie nie stresować go harmidrem jaki panował w lecznicy. Był bardzo grzeczny i dał wszystko przy sobie zrobić :) Znalazłam mu za uchem wbitego kleszcza i jeszcze nie wszystkie pchły zostały wybite, czeka mnie więc odpchlenie całego stada… Mały jest też na pewno niesamowicie zarobaczony jednak wcześniej był za słaby na odrobaczanie.

Problemy z neurologiczne mogły mieć związek z tym że ktoś go kopnął albo skądś wyrzucił. Mały jeszcze na wizycie wg Pani doktor był obolały. Początkowo w domu młody był przerażony ale pod koniec kroplówki już było lepiej i coraz bardziej się odprężał. Potem pojadł troszkę, dał się wymiziać i zaczął mruczeć a na koniec zwiedził łazienkę wskakując do wanny i na blat :) Przed snem jeszcze mieliśmy długą sesję mizianek :) W nocy było siku bez kupy i zjadł wszystko co mu zostawiłam. Już za każdym wzięciem na ręce szybko się odpręża i zaczyna mruczeć. Człowiek jest natomiast zły kiedy on jest na podłodze a ludź wydaje się taaaki wielki i straszny ;) Jak wychodziłam z pracy zastałam go znów na blacie ;) Będzie z niego niezłe ziółko coś czuję ;) Piórek się boi ale jest zaciekawiony, piłeczki w nocy nie ruszył. Chodził moim zdaniem normalnie (ale na podkulonych nóżkach).

Mały czuje się już dużo lepiej, przed nim jeszcze kroplówki i dalsze leczenie w domu, a potem szczepienie no i przeprowadzka do nowego domku :)

Więcej zdjęć i filmików malca na FB: https://www.facebook.com/pg/DomTymczasowyuAgi/photos/?tab=album&album_id=841092306068827

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Komentarze 1

 
2500 znaków
  • J
    Joanna

    Nie ma już z Nami Lisia, więc razem z Brysią wybrałyśmy Pasztecika i Pestkę.