id: e3dmm6

Zobaczyć ojca....pierwszy i pewnie ostatni raz

Zobaczyć ojca....pierwszy i pewnie ostatni raz

Opis zrzutki

Cześć.

Nigdy nie pomyślałbym, że kiedykolwiek przyjdzie mi założyć jakąkolwiek zrzutkę. Tym bardziej by wesprzeć kogoś innego. Ale po kolei.

Jakiś tydzień temu do naszej ekipy zajmującej się instalacjami fotowoltaicznymi dołączył Szymon. Ot zwyczajny 20letni chłopak. Przyjął się jako pomocnik bez doświadczenia i umiejętności. Radzi sobie nieźle, jedyne co kłuło to jego małomówność i zamknięcie w sobie. W końcu w piątek na przerwie śniadaniowej troszkę nam o sobie opowiedział. Był z domu dziecka. Ojca nie poznał nigdy - ten wyjechał za granicę zaraz po urodzeniu i słuch po nim zaginął. Matka zmarła gdy miał kilka lat. Chłopak został sam. Wszystko robił sam. Wychowywał się sam w domu dziecka w Łodzi. W szkole średniej zaczął szukać członków swojej rodziny. Tak znalazł wujka. Był to brat jego ojca (zmarł pół roku temu). Od niego dowiedział się, że ojciec ich opuścił, lecz nie było do końca jego winą i bardzo dużą rolę odegrała tutaj nieżyjąca matka chłopaka. Szymon nie zagłębiał się nam w szczegóły, ale do rzeczy. Pół roku zajęło mu poszukiwanie jakichkolwiek śladów po swoim ojcu. W końcu znalazł go w ... Kanadzie. Zaczęli mailować, pisać na whatsappie. Szymon opowiadał nam, że w końcu po tylu latach poczuł, że ma jakąkolwiek rodzinę. I tutaj znów los się do chłopaka nie uśmiechnął. Jego zapomniany ojciec ma zaawansowany nowotwór płuc, z przerzutami na inne organy i praktycznie nie ma szans, że z tego wyjdzie. Mało tego od dwóch tygodni telefon ojca milczy.

Nasz dzielny chłopak mając adres hospicjum dowiedział się, że ojciec leży w szpitalu pod respiratorem i to są jego ostatnie dni/tygodnie. Serce się kroi....

Nam powiedział, że oddałby wszystko, by wsiąść w samolot i lecieć do Montrealu i pożegnać się z ojcem osobiście. Niestety jak zwykle w takich sprawach na drodze stają pieniądze. Szymon nie ma żadnych oszczędności, nie ma też od kogo pożyczyć. Wspólnie z chłopakami postanowiliśmy mu pomóc - oczywiście bez jego wiedzy, bo chłopak jest bardzo dumny. Bilet w dwie strony to koszt około 8000pln plus parę dolarów na pobyt. Nasz szef mimo, że jest dość skąpą osobą dorzucił trochę i obiecał dać chłopakowi jedną tygodniówkę "awansem". Ja i chłopaki (jest nas trzech) również dorzucamy po kilka stówek mimo, że są święta i sami mamy masę wydatków. Brakuje nam około 2500 złotych, by wpakować Szymona w samolot i wysłać do Kanady, by poznał ojca, którego tak naprawdę nigdy nie miał. Dlatego właśnie wpadliśmy na pomysł zrzutki. Czas jednak nagli. Bardzo nagli. Proszę wszystkich ludzi dobrego serca o pomoc i zrobienie chłopakowi świątecznego prezentu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Lokalizacja

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Komentarze

 
2500 znaków
Zrzutka - Brak zdjęć

Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!