O kotku, który żyje na przekór wszystkiemu...

Można by rzec wbrew medycynie. Uratowany z kociego kataru, panleukopenii... Walczy o życie już od czerwca. Walczy i się nie poddaje, a oddychanie sprawia mu coraz większą trudność. Nikt nie ma pomysłu na to, jak kociakowi pomóc bez zrobienia specjalistycznych badań. Potrzebna jest przede wszystkim diagnostyka, a ona jest niestety bardzo kosztowna. Kaziowi nic już nie pomaga - żadne antybiotyki, sterydy, inhalacje, irygacje... Nie chcemy przyglądać się temu jak Kaziu kilka razy dziennie łapie, łapie oddech, a zwyczajnie po prostu nie może oddychać. Na co dzień to wesoły, figlarny złodziejaszek, zaczepialski, ciekawski. Wymruczy wszystkie swoje kocie sprawki prosto do uszka człowieka, robiąc mu przy okazji masaż głowy... Żal kociaka. Taka prawda. Szkoda, że leczenie zwierząt jest tak drogie. Kaziu jest u naszej inspektorki w awaryjnym domku tymczasowym, inaczej walkę dawno by przegrał. Dziś jego los zależy od pieniędzy, których nie mamy!

Wygrał nierówną walkę z panleukopenią i kocim katarem... Dzisiaj znów walczy o życie!

Lekarze wykonali zdjęcia RTG, badanie biochemiczne i morfologiczne krwi, test na FIV/FeLV oraz pobrali wymaz z noska i gardła, wykonali irygację jamy nosowej, by chociaż na kilka godzin ułatwić Kaziowi oddychanie oraz przepłukali kanaliki nosowo-łzowe...

Wszystko to, by w końcu dowiedzieć się, co doskwiera Kaziowi, który tak długo walczy o normalne życie. Pomóżcie nam uratować go drugi raz!

Faktura

Opis badań Kazia