8 małych kociąt w opłakanym stanie - BŁAGAMY O POMOC!
8 małych kociąt w opłakanym stanie - BŁAGAMY O POMOC!
Nasi użytkownicy założyli 1 226 311 zrzutek i zebrali 1 348 437 060 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności4
-
I kolejna faktura... Czipujemy część kociakow przed wyjazdami do nowych domów. Część kociąt miała też nawrót kociego kataru. Potrzebne były leki w postaci kropel, antybiotyków, zastrzyków i suplementy.
Bardzo prosimy Was o wsparcie. Już tak niedużo nam zostało, żeby wszystkie kociaki wyleczyć, zaszczepić, zaczipować i wydać do adopcji.
Będziemy wdzięczni za każdą formę pomocy! ❤
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Dzisiejszy dzień to jakiś KOSZMAR...
Krótka wersja - dziś przyjęliśmy do siebie aż 9 nowych kotów w opłakanym stanie zdrowotnym.
Długa wersja:
Zaczęło się od 7:30 rano. Zostaliśmy obudzeni telefonem, że w centrum miasta były widziane dwa kotki z zaropiałymi oczkami, osoba zgłaszająca prosiła, by pilnie tam pojechać, póki kociaki tam są. Od razu zerwaliśmy się z łóżka i pojechaliśmy na miejsce. Okazało się, że były tam 4 kociaki - nie dwa, oraz ich mama. Wszystkie wychudzone, oczka w opłakanym stanie, chowające się już pod spuchniętymi, czerwonymi powiekami i rzeką ropy...
U weterynarza spędziliśmy ponad godzinę. Oczka zostaly oczyszczone i zapuszczony został od razu lek, maluchy dostały zastrzyki oraz antybiotyki ''na wynos''. Trzy z nich miały podwyższoną temperaturę, jeden miał lekko zbyt niską. Kociaki ze sporą ilością pcheł oraz wszołów. Dodatkowo, uszy w środku tragiczne - pod mikroskopem wyszedł świerzb, którego zdjęcie dodajemy niżej. Kociaki są niedożywione, dwa mają również biegunkę. Jedynie ich mama wygląda trochę lepiej - oczka nie są w złym stanie, ale za to kotka ciężko oddycha. Jest również prawdopodobnie w kolejnej ciąży :(
W domu wykąpaliśmy maluchy, by pozbyć się pcheł. Zostały też spryskane Frontline. Włączyliśmy od razu probiotyki, beta-glukan i karmę bez zbóż, bo niestety wcześniej maluchy jadły zbożowe marketówki.
Myśleliśmy, że to koniec przeżyć na dziś. Oj, jak bardzo się myliliśmy...
Po południu otrzymaliśmy zgłoszenie o czterech kociętach na śmietniku w Polanowie. Mimo braku miejsca na kolejne koty, pojechaliśmy na miejsce - szukaliśmy najpierw na szybko kogoś, kto mógłby je wziąć na tymczas, lecz niestety bezskutecznie. Dojechaliśmy do Polanowa, gdy było już ciemno. Udało się szybko złapać całą czwórkę, więc udaliśmy się z powrotem do domu. Po drodze maluszki dostały biegunki i wymiotowały - prawdopodobnie od mleka i resztek z obiadu, które zjadły przy śmietniku :( Dopiero po powrocie do domu, na spokojnie mogliśmy je obejrzeć. I byliśmy przerażeni. To, co na wysłanym nam zdjęciu wyglądało jak zdrowe kotki, w rzeczywistości jest odwodnionymi, zapchlonymi kociakami, które TEŻ mają duży problem z kocim katarem - oczka dwóch kotków są kompletnie zaklejone. Wszystkie maluchy mają poważną biegunkę i są mocno zarobaczone, z tyłeczków wychodzą im żywe nicienie!!
Podjęliśmy od razu kroki, by je nawodnić, bo tego przede wszystkim potrzebują. Otrzymały elektrolity (pojone co 15-30 minut malutkimi porcjami), wit. B12, probiotyki, beta-glukan i zblendowaną papkę z mięsnej karmy, z dużą ilością wody. Kotki przytulone do ciepłego termofora, poszły spać wtulone w siebie.
Przechodząc do meritum sprawy - potrzebujemy dużo środków, żeby wyleczyć wszystkie kociaki i przygotować je do adopcji, oraz wykastrować ich mamę, odrobaczyć i zaszczepić ją. Za samą dzisiejszą wizytę musimy zapłacić 386zł, w poniedziałek kotka ma umówiony zabieg (220zł) oraz wykonanie testów na FIV/FeLV podczas narkozy (60zł). To tylko pierwsza wizyta mamy i 4 maluszków z rana.
Kociaki przywiezione wieczorem nie były jeszcze nawet u weterynarza, a zapewne ich pierwsza wizyta też wyjdzie w okolicach 250-300zł. Oczywiście wszystko będzie uwzględnione na fakturze od weterynarza.
Potrzebujemy, oprócz tego, środków na:
- karmę - 180 puszek 800 g za 1300zł
- żwirek - 5 x 40l za 425zł
- odrobaczanie - ok. 80zł
- szczepienia dla wszystkich 8 kociąt - dwie dawki, razem 960zł
- czipowanie dla wszystkich kociąt - 400zł
- dalsze leczenie (antybiotyki, krople, ewentualne inne potrzeby weterynaryjne) - 300-500zł
- testy wszystkich kociąt na FIV/FeLV - 480zł
Z dzisiejszymy nowymi podopiecznymi mamy w swoim prywatnym domu już 19 zwierząt. 1 kot niedługo jedzie do nowego domu, ale kolejne maluchy będą gotowe do adopcji najszybciej za miesiąc. Opieka nad takimi chorymi kociakami jest bardzo czasochłonna, ale jesteśmy w stanie poświęcić kilka dobrych tygodni, by doprowadzić maluszki do normalnego stanu zdrowia. Kociaki złapane rano mają ok. 6-7 tygodni, kotki złapane po południu 5 tygodni, więc to jeszcze kocie dzieciątka (w dodatku dzikie, więc musimy je jeszcze oswoić). Tak młode, a już doświadczyły tak wiele złego :(
PROSIMY, pomóżcie nam zapewnić tym kociętom lepsze życie, bez bólu i cierpienia...
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Trzymam kciuki za kotecki!
Zdrowia!