24 czerwca mój 87 letni dziadek został okradziony pod Auchan w Łodzi.

Dziadek został zatrzymany pod sklepem przez osobę o śniadej cerze poruszającej się czarnym sedanem. Pan zaczął mu opowiadać jak bardzo potrzebuje 6 tysięcy złotych bo jest biednym Węgrem, który przyjechał do Polski pomoc swojej rodzinie i próbuje kupić im mieszkanie i potrzeba mu już tylko 6 tysięcy.

W zamian zaoferował zegarki i maszynkę do strzyżenia itp. Dziadek, z racji wieku niestety uwierzył i stwierdził ze pomoże bo Pan potem wróci po przedmioty, a on odzyska pieniądze.

Dziadek na początku wypłacił tysiąc złotych z bankomatu, ale jak okazało się, że ma założone limity na koncie (przeze mnie) to Pan zaproponował, ze zabierze dziadka swoim samochodem do banku w centrum miasta i tam dziadek wypłaci resztę. Dziadek w banku wypłacił kolejne 4 tysiące złotych i wręczył wszystko Panu, który wziął pieniądze i odjechał. Dziadek nie miał tyle pieniędzy na koncie, wiec zaciągnął kredyt/zrobił debet na koncie.

Sprawa jest zgłoszona na policję. Dziadek już nie będzie miał dostępu do swoich wszystkich pieniędzy, ale ja będę mu przelewać na subkonto, do którego będzie miał dostęp trochę pieniędzy co tydzień/miesiąc.

Póki co, uruchomiliśmy zbiórkę, bo jego emerytura przyszła dosłownie 3 dni temu, a jest teraz debet do spłaty, rachunki do płacenia i za coś dziadek musi żyć. Wiem, ze nie jest to wielka kwota, ale czasy są jakie są stąd pomysł na zrzutkę.

Nas finansowo zjadł jego wypadek (potrącił go samochód) półtora roku temu i od tego czasu chodzimy po sądach, prawnikach itp żeby dozyskać pieniądze z odszkodowania, wiec teraz już nie damy znowu rady mu zrekompensować tych pieniędzy :-(

Dzięki wielkie za całą pomoc.

ponizej zdjęcia obu wypłat z konta. I zdjęcie jednego z zegarków (robione przez dziadka stad kiepska jakość, tak zegarek dziadek dostał „na poduszecce”)