Dwa onko-kotki i ich szansa na życie
Dwa onko-kotki i ich szansa na życie
Nasi użytkownicy założyli 1 230 611 zrzutek i zebrali 1 360 914 928 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności3
-
Bardzo wszystkim dziękujemy za pomoc ! Każda złotówka pozwoliła nam na ratowanie Lucjanka w ostatnich dniach. Zapewniła także leki Giselce.
Niestety nasz najukochańszy Lucjanek odszedł 29.04.2023 r. o 2:25 w nocy. Smutek i ból w sercu pozostaną z nami na zawsze.
Giselka wciąż walczy i razem z nami tęskni za swoim przyjacielem.Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Dzień dobry ! Zbieram na leczenie onkologiczne moich najlepszych przyjaciół. Kotka walczy z włókniako-mięsakiem od ponad 3 lat, kocurek dołączył do niej 4 miesiące temu, jednak najgorsze wieści trafiły do nas niedawno. Może być to białaczka lub chłoniak w V stadium z zajęciem szpiku kostnego.
Koszty leczenia są spore, jedno podanie chemii kosztuje około 300 zł. U Lucjana powinno być 16 powtórzeń lub 4 tyg podawania chemii, a następnie wlewy co 3 tyg przez rok. Leczenie może nam dać nawet kilka lat remisji i życia bez bólu. Niestety koszty leczenia, leków, suplementów i badań dla obu zwierząt są dla mnie ogromne i nie jestem w stanie im sama, ani z pomocą rodziny zapewnić odpowiedniej opieki. Stąd pomysł na założenie zrzutki i moja ogromna prośba o pomoc w daniu im nadziei na lepsze jutro.
Z góry dziękuję za każdą złotówkę oraz udostępnienie, która otwiera nam drzwi do lepszego życia !
Zaczynając od początku naszą historię. Kotka zachorowała w 2020 roku. Był to dla mnie najgorszy czas, myślałam, że już nie może być gorzej, jednak bardzo się myliłam. Przez cały czas wierzyłam w cud i w prawdzie naprawdę tak było. Nasza pierwsza operacja, ogromne cięcie, aby zachować odpowiedni margines. Zszyte pół plecków, ponieważ guz ulokowany był w najgorszym możliwym miejscu, czyli między łopatkami. Plastyka mięśni, ogromy ból.
Było ciężko, ale udało się ! Remisja wynosiła 1,5 roku. Później było już coraz gorzej. Następna operacja i już 3 guzki, usunięte w całości, zachowany margines, który w badaniu histopatologicznym wyszedł czysty, jednak cieszyłyśmy się tym jedynie pół roku. Kolejne 3 operacje były już co chwilę, remisja wynosiła 2 do 1 miesiąca. Gisele (Dżizel) bo tak się nazywa moja waleczna kotka przeżyła 5 operacji i była przy nich ogromnie dzielna.
Przyszedł jednak czas na najgorsze wieści. Przerzuty do węzłów chłonnych. Po usg przestrzeni międzyłopatkowej i węzłów jak i ich okolicy okazało się, że nowotwór sięga już bardzo głęboko.
Wizyta u chirurga i potwierdzenie, że zmian już się nie da usunąć. Przyszedł czas na rokowania dla malutkiej: 2 miesiące, a nawet i krócej. Takie wieści usłyszałam w listopadzie 2022 roku. Strach, że nie spędzi z nami świąt Bożego Narodzenia, ale udało się ! Wszystko dzięki wprowadzeniu chemioterapii. Niestety guzy wciąż rosną, są już olbrzymie, zaczynają się problemy z chodzeniem (zaczęła kuleć), a żeby tego było mało w grudniu idąc za głosem serca zrobiłam dodatkowe badania drugiemu kociakowi.
Tak właśnie poznają Państwo Lucjana. Na usg okazało się, że ma powiększoną śledzionę. Pierwsze podejrzenie chłoniaka, kolejne badania, koszty rosły. Już nie leczyłam jednego kota, a dwa. Lucjan zaczął okropnie tracić na masie. Z dużego, puszystego kota stał się cieniem dawnego siebie, schudł praktycznie połowę pierwotnej masy ciała. Jest kotem dwa razy większym od Gisele, a w najgorszym momencie dorównał jej wagą.
W styczniu kolejne usg i nagle wszystko zaczęło dziać się w przyspieszonym tempie. Płyn w jamie brzusznej, śledziona nadal powiększona, podejrzenie, że narząd mógł pęknąć, a obecny płyn to krew. Operacja tego samego dnia.
Śledziona usunięta w całości, płyn na szczęście nie był krwią. Wszystko poszło do badania, czekanie na wyniki i wstępna diagnoza. Kolejne podejrzenie chłoniaka.
Nagle okazuje się, że oba moje najwspanialsze zwierzęta umierają. Przez kolejne 3 miesiące Lucjan nadal był diagnozowany, ponieważ nie było jednoznacznej odpowiedzi, że jest to naprawdę chłoniak. Były to trzy miesiące ogromnego stresu, ciągłych wizyt u lekarzy, patrzenia jak jego stan się cały czas pogarsza, jedynie nieliczne dni były lepsze od reszty. Był to także czas ogromnej nadziei, że może jest to uleczalna choroba. Aż do niedawna, diagnoza się zawęziła, są jedynie dwie możliwości: białaczka lub chłoniak w V stadium z zajęciem szpiku kostnego. Jedyna nadzieja dla niego to chemioterapia dożylna.
Ogromnie dziękuje za każdą złotówkę, jak i każde udostępnienie zrzutki !
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Troszeczkę pomogę, choć chciałabym bardziej. Walczcie!
To dla nas bardzo dużo, dziękujemy pięknie ❤️
Będzie dobrze !!!
Mamy nadzieję, o to walczymy 💪🏻
Powodzenia koteczki oby się udało Was uratować 🙏😽
Nie dziękujemy, żeby nie zapeszać 😉. Jednak jesteśmy bardzo wdzięczni za trzymane kciuki ❤️
Trzymam kciuki za kotki ✊✊✊
Dziękujemy bardzo ! 🥰
Powodzonka! P
Nie dziękujemy ! 😉