Witamy wszystkich. Wiem, że spotkamy się z niejedną krytyką ale tak naprawdę nie mamy nic do stracenia.

Jestem Krzysztof i jestem szczęśliwym mężem wyjątkowej kobiety już od 15 lat. Na początku małżeństwa myślałem

że możemy góry przenosić a do pokonania wszystkich przeszkód starczy nasza miłość i w większości tak jest nie jedno 

przeszliśmy a los okrutnie nas doświadcza.

Mamy czworo dzieci. Miłosz lat 14 Fabian lat7 Nataniel lat 4 jest dzieckiem niepełnosprawnym to wesoły 

 chłopiec, niestety nie zawsze tak jest. Od urodzenia leczymy i rehabilitujemy Natanielka 

a choroba jaka została zdiagnozowana to MPD ( dziecięce porażenie mózgowe )niestety koszt samej rehabilitacji

pierwsze dwa lata to koszt 3500 miesięcznie niestety zbiórka pieniędzy na konto fundacji nie przyniosła oczekiwanych 

skutków i aby móc pomóc swemu dziecku musieliśmy zaciągać pożyczki. Nie żałujemy ani jednej ponieważ wiem że zrobiliśmy wszystko by ratować swoje dziecko, na dzień dzisiejszy zamierzony cel został osiągnięty Nataniel chodzi z czego jesteśmy bardzo dumni. Niestety los znowu płata nam figla i u Natanielka podejrzewany jest autyzm niestety stoimy w miejscu ponieważ pandemia zablokowała nam wszystko a stan Natanielka nie wymaga pilnej wizyty na oddziale psychiatrycznym bo to nasz kolejny kierunek by pomóc swemu dziecku. W między czasie żona zaszła w ciążę co uwierzcie było nam mimo wszystko wielkim zaskoczeniem, ponieważ więcej dzieci nie planowaliśmy ( przy Natanielku mamy dość napięty grafik ) ale jest i kochamy go ponad wszystko Samuel ma 11 miesięcy. czterech cudownych chłopców którzy zasługują na bezpieczny dom, którego my sami nie jesteśmy w stanie im zapewnić, na razie wynajmujemy mieszkanie komunalne . Mieszkanie o powierzchni 39m2 przedwojenny budynek który w rzeczywistości nie nadaje się do zamieszkania gnijący bal dziurawe podłogi wilgoć, grzyb w mieszkaniu założyliśmy centralne bo stary piec kaflowy był dziurawy i cały czas wydobywał się czad. Zresztą teraz lepiej nie jest a to z powodu ,,leżaka" który łączy piec i komin, który również jest bardzo kiepskim stanie.

 Chcieliśmy mieszkanie troszkę pod remontować niestety znajomy odradził nam ponieważ naprawa nie ma sensu bo jak to określił 

,, ta ruina nadaję się tylko do zburzenia , a pieniądze wyrzucone w błoto "

Dwa lata temu staraliśmy się o kredyt niestety nie dostaniemy. Byliśmy w kilku bankach i z każdego odeszliśmy z kwitkiem.

Uwierzcie mi nie jest mi łatwo prosić Was o pomoc, ale by pomóc dzieciom poprawić warunki jestem w stanie zrobić wszystko 

i temu ośmielam się Was prosić o pomoc. Dołóż swą cegiełkę i pomóż nam spełnić marzenie o własnym domu. Dziękujemy wam za okazanie wsparcia Agnieszka i Krzysztof