To jest Luka, piękna, prawda. Imię Luka to jedyna rzecz jaką dali jej „opiekunowie”. Zapomnieli o miłości, opiece i odpowiedzialności.

Ta piękna półroczna kotka została wzięta do domu jak rzecz, bo „dzieci chciały”. Być może prezent pod choinkę. Bez zastanowienia, bez refleksji. Ciekawe, co by zrobili jakby dziecku zachciało się gwiazdki z nieba?

Zdarzył się wypadek, prawdopodobnie dziecko nadepnęło lub wskoczyło na tą małą istotkę. I co zrobili podobno odpowiedzialni rodzice, NIC. Dopiero po 10 dniach zabrali kotkę do weterynarza. I to dopiero wtedy, kiedy babcia wysupłała pieniądze na wizytę.

Dziesięć dni męczarni i bólu. Szkoda im było pieniędzy na kotka, bo przecież to „dzieci chciały”.

Mała wreszcie trafiła do weterynarza. Połamana miednica, złamana szyjka kości udowej, konieczna operacja. I ci dorośli, podobno odpowiedzialni ludzie, stwierdzili, że się zastanowią. Nie czekali na szczęście następnych 10 dni, tylko po jednym dniu postanowili, że nie zapłacą za operację, nawet, kiedy zaproponowano im płatność w ratach (50 zł miesięcznie).

Zrezygnowali z kotki, wyrzekli się jej, zrzekli się do niej praw. Zostawili u weterynarza. Porzucili bez chwili zastanowienia. Dzieciom pewnie powiedzą, że uciekła. Być może za jakiś czas wezmą kolejnego kotka lub pieska, bo „dzieci chcą”.  

A i jeszcze tekst, że nie mogą jej wziąć po operacji, bo nie wiedzą czy dzieci będą potrafiły sią nią zająć. To nie dzieci powinny zająć się kotem po operacji, to obowiązek dorosłych.

Zwierzę to nie rzecz, zabawka, odpowiedzialność i opieka zawsze spoczywa na dorosłych.

Opiekę nad koteczką przejęło Stowarzyszenie Animalsndm.

Potrzebna jest operacja, aby kotka mogła normalnie funkcjonować bez bólu, przecież to jeszcze dziecko. Po rekonwalescencji będziemy szukać odpowiedzialnego domku dla tej ślicznej istoty.

Koszt operacji i leczenia to kwota 1100 zł. Bardzo prosimy o wpłaty i udostępnienia.