Córka czeka na tatę. Pomagamy Markowi wrócić do zdrowia!
Córka czeka na tatę. Pomagamy Markowi wrócić do zdrowia!
Nasi użytkownicy założyli 1 037 226 zrzutek i zebrali 1 107 155 255 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Zbiórka w ramach pomocy dla : Marek Radziewicz , 35 lat Olsztyn , warmińsko-mazurskie stan po wypadku w pracy: liczne złamania kręgosłupa w odcinku szyjnym z uszkodzeniem rdzenia na poziomie C6/C7, złamanie kręgosłupa w odcinku piersiowym, ostra niewydolność oddechowa Rozpoczęcie: 27 Grudnia 2018 Zakończenie: 16 Kwietnia 2019 14 luty, dzień kojarzący się właściwie tylko z jednym. Dla nas już zawsze będzie rocznicą tragedii. Wypadku w pracy, który omal nie zabił mojego narzeczonego. Rok temu w Walentynki Marek został całkowicie przysypany ziemią. Zanim go odkopano minęło ponad pół godziny. Przeżył cudem, ale w wyniku odniesionych obrażeń jest sparaliżowany od stóp do głowy i tylko intensywna rehabilitacja daje szansę na powrót do zdrowia. Dodatkowo 4 miesiące temu urodziła się nasza córeczka, dlatego prosimy o pomoc w sfinansowaniu rehabilitacji dla Marka. Wiktoria potrzebuje taty…  To była chwila, która pokazała jak kruche jest ludzkie ciało. Wiadomość o wypadku spadła na nas jak grom z jasnego nieba. Co się właściwie stało? Czy Marek przeżyje? Tysiące myśli przelatywały chaotycznie z prędkością światła…. Przewieziono go do specjalistycznego szpitala, tam lekarze stoczyli walkę o jego życie. Stwierdzono liczne złamania kręgosłupa w odcinku szyjnym i piersiowym, a także niewydolność oddechową. Marek przeszedł operację, w roztrzaskany kręgosłup wstawiono śruby stabilizujące, 1,5 tygodnia spędził pod respiratorem…  Nasze życie, podobnie jak kręgosłup Marka, rozpadło się na kawałki… Dodatkowo okazało się, że jestem w ciąży. Powiedzieć, że było trudno, to jak nic nie powiedzieć. Wszystkie nasze plany, marzenia zastąpiła jedna myśl - jak przetrwać ten koszmarny czas. Jak my sobie teraz z tym wszystkim poradzimy? Wiedziałam, że nie mogę się teraz poddać. Nie da się przygotować do bycia herosem, a życie właśnie tego ode mnie oczekiwało. Marek na mnie liczył… Pod koniec czerwca wypisali go ze szpitala. Od tego momentu walczymy o jego powrót do sprawności. Na dzień dzisiejszy, będąc całkowicie sparaliżowanym, wymaga pomocy we wszystkich, nawet najprostszych czynnościach. Tak bardzo chcemy, żeby odzyskał choć część utraconej władzy w nogach i rękach. Żeby mógł podnieść i przytulić córeczkę. O niczym innym teraz nie marzy. Maleństwo rośnie każdego dnia, a on chciałby mi pomóc, ale nie może, bo wymaga takiej samej opieki jak małe dziecko.  Czy utraconą sprawność da się odzyskać? W całości pewnie nie, ale rehabilitacja potrafi działać cuda. Szczególnie intensywna i regularna. Lekarze mówią, że jest na to szansa. Niestety koszty są ogromne. Na specjalnych turnusach rehabilitacyjnych jeden dzień to 700 zł… Nie mam takich środków, dlatego proszę o pomoc. Bez Was nie damy rady…
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
