Na rehabilitację/operację Grzmotka
Na rehabilitację/operację Grzmotka
Nasi użytkownicy założyli 1 226 114 zrzutek i zebrali 1 348 006 654 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności6
-
Dzień dobry Kochani,
Jak zwykle odrobinę z opóźnieniem, ale dajemy znać co u nas. Otóż Grzmotek był na kolejnym masażu. Tym razem zniósł go lepiej, mniej miał spięte mięśnie, no i była ulubiona ciocia fizjoterapeutka, która może z nim zrobić wszystko, bo Grzmotek czuje się przy niej wyluzowany. Umówiliśmy się na kolejny masaż za półtorej miesiąca i potem planujemy raz na dwa misiące się pojawiać. W domu też mamy się rozluźniać, ale ja nie mam takiego autorytetu 🤣 Grzmotek ceni moje pieszczoty i karmienie, ale uważa, że fizjo to tylko ciocie. No cóż. I tak będę próbowała z nim pracować.
Dlatego też postanowiłam zrzutkę zamknąć. Leczenie Grzmotka zostało zakończone. Rehabilitacja trwa, lecz jest to już rehabilitacja prewencyjna możnaby rzec oraz poprawiająca jego komfort życia. Pieniążki, które od Was dostaliśmy, na pewno jeszcze nam wystarczą na jakiś czas, a koszty już nie będą tak duże.
BARDZO WAM WSZYSTKIM DZIĘKUJEMY 🩷💜💙
Nie wiem jak dalibyśmy radę to ogarnąć bez Waszej pomocy. Jeśli będziemy mieli okazję to odwdzięczymy się, pomagając innym. Jeśli będziemy w trudnej sytuacji, na pewno się znowu do Was uśmiechniemy. Oby jednak nie było takiej potrzeby.
Dziękujemy raz jeszcze i pozdrawiamy cieplutko.
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Mam pod opieką 5 kotów i 2 psy. Sześcioro z nich zostało przeze mnie przygarniętych z ulicy, schroniska czy fundacji. Jestem osobą pracującą i nie mam problemu z zapewnieniem moim zwierzętom wyżywienia oraz niezbędnej opieki weterynaryjnej. Niestety koszty związane z diagnozą, leczeniem i rehabilitacją Grzmotka przekraczają moje możliwości finansowe. Dlatego powstała ta zrzutka i dzięki uprzejmości Stowarzyszenia Pięknych Serc - kot w potrzebie Grzmotek zostaje objęty bazarkiem wyżej wymienionego Stowarzyszenia. Nie oczekuje niczego za darmo. Będą wystawiane fanty na rzecz niniejszej zrzutki - do licytacji serdecznie zachęcam.
Poniżej historia Grzmotka, który prosi Państwa o wsparcie, aby mógł swobodnie biegać ze swoim psim i kocim rodzeństwem.
Dzień dobry,
Jestem Grzmotek, kotek trójłapek. Moja ludzka Mama mówi, że jestem słodziak, a pani rehabilitantka nazwała mnie ciasteczkiem. Nie wiem tylko czy dlatego, że jestem słodziakiem, czy dlatego, że nie mam części łapki, tak samo jak Ciastek ze Shreka. Ale po kolei…
Mam około pół roku. Razem z moją kocią mamą i trzema braćmi początkiem lipca trafiłem do fundacji, gdzie zanieśli nas dobrzy ludzie, którzy nas znaleźli. Mnie już znaleźli takiego wyjątkowego. Nikt nie wie co się stało z moją łapką, a ja też nie umiem Wam tego wyjaśnić. Miałem również koci katar i byłem dość słabiutki. Zajęli się tam całą naszą kocią rodzinką i wyleczyli. I tak, aż do połowy października hopsałem sobie z innymi kotkami w dużej kociarni. Wtedy przyjechała do kociarni moja ludzka Mama. Przyjechała zaadoptować moją koleżankę Irenkę. Tak mi się ten ludź spodobał, że wszedłem jej na kolana i już nie chciałem zejść. Chciałem, żeby mnie też pokochała, no i tak właśnie się stało. Zabrała nas oboje i teraz mieszkamy z nią, trzema innymi kotami oraz dwoma psami. Nie wiedziałem, że trafi mi się taka fajna rodzinka.
Mama o mnie dba i martwi się. Mojego kikutka ciągle podciągam do góry tak, że mam go ponad bioderkiem. Taka pozycja nie jest dobra, bo mam powykrzywiany cały kręgosłup. Skaczę na jednej tylnej nóżce i często zdarzy mi się zachwiać i upaść (także w kuwecie, ale wtedy grzecznie daję się Mamie umyć). Czasem próbuję się podeprzeć moim kikucikiem i wtedy trochę go sobie ranię, zdzieram skórkę i troszkę krwawię. Dlatego Mama zaczęła się zastanawiać co ze mną zrobić i jak mi pomóc. Zaczęła nawet szukać wzorów protez do drukowania na drukarce 3D. Ale przede wszystkim skontaktowała się z Panią Doktor. Mama mówi, że jestem teraz pod obserwacją. Nie dość że przyginam mocno kikutka o czym już Wam pisałem, to jeszcze czasem zrywam się z jękiem. Mama mówi, że to albo jakieś bóle fantomowe, albo reakcja związana z naciskiem na nerw. Nie wiem co to znaczy, ale Mama powiedziała, że musimy poobserwować i podjąć decyzję, czy zostawiamy mojego kikutka czy wykonujemy wysoką amputację. Po konsultacji z Panią Doktor Mama zabrała mnie do Pani Fizjoterapeutki. Miałem super masaż, bo stwierdzono nie tylko problem z przywodzicielami i odwodzicielami łapek, napięciem mięśni, ale też mocne spięcie kręgosłupa. Mama dostała zadania domowe i ćwiczy ze mną oraz mnie rozmasowuje w domu. Na następnym spotkaniu z Panią Fizjoterapeutką podejmą decyzję czy jakieś dalsze zabiegi są mi potrzebne. Bardzo się starają o to, aby wzmocnić moją jedyną łapkę z tyłu i żebym nie cierpiał. Jak to Mama mówi : chce abym żył komfortowo.
Dlatego proszę Was pomóżcie mojej Mamie. Ona jest kochana i bardzo się o nas wszystkich troszczy.
Dziękuję Wam za wszystko,
Wasz Grzmotek.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!